wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 6

***Natalie***
Od kiedy ruszyliśmy wozem chłopców mój wzrok nie oderwał się z twarzy mijanych przez nas przechodniów. Myślami byłam gdzieś daleko. W mojej głowie toczyły się rozmowy o wszystkim i o niczym. Oderwałam się dopiero, gdy silnik samochodu zgasł, a my staliśmy na niewielkim parkingu. Jak poparzona z niego wyskoczyłam i zaciągnęłam świeżym powietrzem. Udaliśmy się w kierunku lodziarni, znajdującej się po drugiej stronie jezdni. Po paru sekundach przekraczaliśmy próg drzwi budynku i razem z Niallerem rzuciłam się na młodą dziewczynę, stojącą za ladą. Oczami przejechałam po deserach jakie miała ona do zaoferowania. 
- Dużego świderka śmietankowego z polewą czekoladowym i posypką orzechową.- odezwałam się i usłyszałam kogoś wołającego moje imię. Jak się okazało był to Harry stojący z resztą (oprócz Horana, który stał tuż obok mnie) niedaleko wejścia. 
- Natalie, nam to samo. 
- Ok, a tobie Niall?- zwróciłam się do blondasa, a ona za to na krótką chwilę się zamyślił i odparł:
- Biorę to co ty, lecz z podwójną porcją rzechów. 
- Więc tak... 7 porcji świderków w polewie czekoladowej z posypką orzechową, a ósma to,  to samo tylko, że z podwójną porcją orzechów proszę.- zwróciłam się do ekspedientki, a ona upewniła się co do naszego zamówienia. Wypowiedziała cenę naszych deserów. Już wyciągałam swój portfel z małej lecz pojemnej torebki, którą prawie zawszę biorę ze sobą lecz z zapłatą ubiegł mnie niebieskooki. 
- Przecież ja mogłam zapłacić. 
- Ale ja to zrobiłem.- pokazał mi swój długi, różowy język. 
- A może ja to chciałam zrobić?- podeszłam niepewnie bliżej niego, tak że stykaliśmy się ramionami. 
- E tam. Tak pięknym dziewczętom to mężczyźni powinni wszystko stawiać.- posłał mi przyjemnie ciepły uśmiech, który bez oporów odwzajemniłam. Szturchnęłam go lekko swoim ramieniem jego, patrząc na podłogę i odpowiedziałam na jego słowa dalej z nieznikającym z mej twarzy uśmiechem:
- Ktoś tu widocznie chce mi się przypodobać. 
- Moooże.- w tym momencie podeszła do Nas reszta towarzystwa i odbierając nasze zamówienie wyszliśmy z kawiarni, w której jeszcze parę chwil temu spokojnie wymieniałam zdania z Niall'em. 
Kierujemy się powolnym krokiem do najbliższego kina, znajdującego się zaledwie dwie ulice stąd. Rozmowę między nami rozpoczął ciekawski Louis.
- No to drogie panie pochodzicie z Londynu? 
- tak, wszystkie się tutaj urodziłyśmy i wychowałyśmy.- odpowiedziała Evelyn i dostałyśmy kolejne pytanie ze strony Liam'a. 
- Długo się już znacie?- tym razem to ja udzieliłam odpowiedzi, spoglądając na moje przyjaciółki z szerokim uśmiechem.
- od 15 lat. Poznałyśmy się w wieku 3 lat w przedszkolu już pierwszego dnia. Od razu się polubiłyśmy i pokochałyśmy. Byłyśmy od tamtego momentu jak papużki nierozłączki.- wypowiadając te słowa przez moją głowę przeleciały wspomnienia z dziecięcych lat wśród moich przyjaciółek. Poczułam jak robi mi się ciepło na sercu, czując że mam osoby, które są dla mnie bliskie i mogę im zaufać. 
- Ooooo... jak słodko!- wzruszył się Zayn.- A jakie macie zainteresowania? 
- No jak to? Ja maluję obrazy, Evelyn świetnie czuje się przed obiektywem jak i za nim, a Sarah strojeniem ludzi. To są nasze pasje od dzieciństwa. Noi oczywiście czasami sobie razem podśpiewujemy, gdy jest nam nudno!- wypowiedziała się Sar.- coś jeszcze chcecie wiedzieć chłopcy? 
- Hmm... Może później coś nam wpadnie do głowy.- Po wypowiedzianym zdaniu przez mulata szliśmy przed siebie ciągle się z czegoś chichrając. Przestaliśmy dopiero, gdy staliśmy pod wielkim budynkiem, którym jest kino. Ze spokojem weszliśmy do pomieszczenia i podeszliśmy do średniej wielkości tablicy z repertuarem. Już od razu wiedziałam jaka jest moja decyzja. Bardzo chciałyśmy z dziewczynami pójść na kolejną część Iron Man'a po tym jak obejrzałyśmy dwójkę. Nie muszę się pytać na co miałyby ochotę, bo sama wiem że ich zdanie jest takie samo jak moje. Tak samo jak ja chciałyby wykorzystać tą sytuację i się na niego wybrać.
- Może poszlibyśmy na któreś z tych horrorów?- Harry wskazał palcem kolejno na poszczególne filmy.
- Noo... a może na Iron Man 3? Hym?- Starałam się uśmiechnąć najpiękniej jak mogłam. Chociaż nie tylko ja, moje przyjaciółki także.
- A nie chciałybyście pójść na horror? Moglibyśmy się trochę poprzytulać jakbyśmy się bali. A my to szczególnie takie chojraki.- Uśmiechnął się Louis i z resztą czekał na naszą reakcję.
Widocznie nasz urok nie zadziałał na nich. Bardzo chcemy pójść na ten seans i nie odpuścimy. Evelyn podeszła bliżej naszych towarzyszów płci przeciwnej figlarnie się uśmiechając.
- No chyba nie odmówicie obejrzenia tego świetnego filmu akcji? Zrobimy wszystko co będziecie chcieli.- jej oczy nie zdejmowały wzroku z ich twarzy. Ja i Sarah tylko na potwierdzenie jej słów przybrałyśmy ten sam wyraz twarzy. Wyglądali na lekko zamyślonych. By ich odpowiedź była dla nas zadowalająca przegryzłyśmy delikatnie swoje wargi. Chyba zrozumieli, że bardzo nam na tym zależy. Rozbawienie mieli wypisane na twarzy.
- Ale że wszystko?- upewniał się Niall, a Harry zabawnie poruszał brwiami.
- No tak.- Sarah puściła im oczko na co oni byli bardzo uradowani. Jak sądzę zadziałało to na nich, bo po potwierdzeniu pytania Horana ruszyli w stronę kasy. Ma się ten swój urok osobisty. Liam otworzył swoje różowe usta i zwracając się do średniego wieku kobiety, poprosił o 8 biletów na Iron Man 3. Życząc nam udanego seansu podała bilety, za które chwilę przedtem zapłacił Daddy. Czekaliśmy około 5 minut, a drzwi sali kinowej otworzyły się. Nie zwlekając podeszliśmy do wysokiego i dobrze zbudowanego faceta, który stał przy wejściu i podaliśmy mu bilety do kontroli. Bez trudu znaleźliśmy wyznaczone dla nas miejsca i czekaliśmy na ekranizację. 
***Sarah***
Sala była wypełniona po brzegi. W pomieszczeniu momentalnie stało się ciemno co zapowiadało, że zaczął się film. Siedziałam pomiędzy Harry'm, a Zayn'em. Po jakimś czasie spojrzałam po twarzach moich znajomych i byli całkiem wciągnięci w akcję. Niestety... akurat w najlepszym momencie zachciało mi się sikać. Musiałaś wypijać aż 4 kubki Coca Coli  ?- pomyślałam, po czym wstałam i chciałam wyjść, ale Harry złapał mnie za nadgarstek.
- Gdzie idziesz ?
- Do łazienki, a co ?
- A kupisz mi popcorn ?
- Jasne.- wzięłam torebkę i już wychodziłam z rzędu, ale poczułam wibracje w telefonie. Wiadomość od Harry.
A pieniądze ? :P

Widząc tą wiadomość uśmiech sam wtargnął na  moją twarz. Szybko mu odpisałam.

Daj spokój :DD
Wyszłam z sali kinowej i kierowałam się prosto to łazienki. Usiadłam na sedesie i spojrzałam na swoją bieliznę.
- Kurwa !- Zauważyłam tam wielką czerwoną plamę. Szybko chwyciłam torebkę w swe delikatne dłonie i poszukiwałam tam tampona. Nie ma.
Wzięłam telefon i ekspresowo napisałam sms'a do Natalie, o treści.
Natalie ! Ratuj ! ZOSIA !
Siedziałam tam na tym kiblu tak długo puki Nata nie przyszła. Po nie całych dziesięciu minutach usłyszałam nadchodzące kroki.
- Sarah ! Gdzie jesteś.
- Czwarta od lewej. Ratuj.- Dziewczyna wrzuciła górą paczkę tamponów.
- Tylko się pośpiesz. I UMYJ RĘCE.- usłyszałam tylko to, a potem tylko trzask drzwi i cisza. Ughhh. Czy ja zawsze muszę nieć takiego pecha ?- pomyślałam.
Założyła tampona i po chwili wychodziłam z kabiny toaletowej.
Umyłam ręce jak to kazała Natalie i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do stoiska z napojami itp. Poprosiłam o duży popcorn i dwie duże cole. No co ? Pić mi się chce.
po chwili siedziałam już koło Harry'ego popijając Colę.
- Co tak długo i czemu Natalie szła ?- zapytał szeptem.
- Długa kolejka.- skłamałam, chyba mu nie powiem "bo okres dostałam" śmieszne.
- Aha.
Po chwili ponownie wgapialiśmy się w duży ekran.
Poczułam coś na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam rękę Harry'ego. Czy on mnie obejmuję ? Spojrzałam na lokatego ze znakiem zapytania wyrysowanym na mojej twarzy.
Chłopak zauważywszy to szybko zabrał swoją rękę, a ja zaśmiałam się pod nosem.

____________________________________________________KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ KUWA MAĆ  ! ZABIJCIE NAS TAK ! PRZEPRASZAMY, ŻE TAK DŁUGO NIE DODAWAŁYŚMY, ALE BYŁAM ZAGROŻONA Z HISTORII. TERAZ ROZDZIAŁY NA 100 % BĘDĄ SIĘ POJAWIAŁY CO TYDZIEŃ :* KOOOCHAMY WAS. ♥


Sandraa : )
Ewaa : D

Natka :P

piątek, 31 maja 2013

Rozdział 5

*** Evelyn ***
- Dobra, ogarnijmy się trochę i przyszykujmy śniadanie.- wstałam z kanapy i energicznie klasnęłam w ręce.
- Świetny pomysł, Jakieś zamówienia?- zerwał się zachwycony Niall, wziął pobliską ścierkę leżącą na oparciu krzesła i przewiesił ją przez rękę. Wyglądał jak kelner w ekskluzywnych restauracjach.
- Kelnerze, poproszę parówki. Tylko pamiętaj o ketchupie.- odpowiedział Zayn.
- My to samo.- Rzucił Liam.
- Już się robi.- pognał do kuchni Niall a ja za nim.- To od czego mam zacząć?-powiedział z uśmiechem.
- Hmm.. Poszukaj parówek a ja wyciągnę talerze.- Podszedł do lodówki i zaczął w niej szperać. Ja wyciągnęłam naczynia i poszłam poustawiać je na stole. Jak wróciłam z powrotem blondasek dalej poszukiwał zamówionego przez resztę pożywienia.
- Mam!- wykrzyczał i rzucił opakowanie parówek na blat.- Co dalej?
- Rozpakuj je i... Niall ! Nie wiesz jak zrobić parówki ? Weź garnek, nalej do niego letniej wody, postaw na gazie i wrzuć parówki, takie trudne ?- zapytałam z ironią, ale i również z rozbawieniem w głosie. Chłopak nie odezwał się ani słowem tylko wyciągnął garnek i zaczął robić to co mu powiedziałam, a sama zabrałam się za robienia ciepłej herbaty.
...

Wszystko było już na stole, więc Niall poszedł wołać resztę do jadalni, a ja usiadłam swobodnie na krześle. Po chwili wszyscy już siedzieli przy stole zajadając się. Gdy wszystko znikło z talerzy zadzwonił telefon Liama.
- Halo? ... za ile? ... Ok, będziemy.- rozłączył się i zwrócił do chłopców.- Paul dzwonił i mamy się zjawić na próbie w studiu za półtorej godziny.
- Kto to Paul?- zapytała ciekawa Natalie i od razu dostała odpowiedź od Louis'a:
- Nasz menadżer, a zarazem przewspaniały ochroniaż. Mam pomysł, może byście wpadły na próbę? Byśmy więcej czasu ze sobą spędzili i lepiej się poznali. No to jak?- niebieskooki zapytał z nadzieją i ja miałam się nei oprzeć tym cudownym oczkom ? (wiem, wiem powtarzam się, ale co zrobić ? Ten chłopczyna mi się chyba spodobał.)
- Nie chciałybyśmy się wam narzucać. Będziemy pewnie tylko przeszka...- mówiła Sarah, lecz nie zdążyła dokończyć, bo ubiegł ją Harry.
- Przeszkadzać? No coś ty. To jest dobry pomysł. Potem byśmy wyskoczyli może na lody? Poopowiadalibyśmy trochę o sobie.
- No proszę. Nie dajcie się prosić.- Wypowiedział Zayn z maślanymi oczkami. Żadna dziewczyna nie odmówiłaby takiemu urokowi. Obejrzałam się po twarzach dziewczyn i odpowiedziałam z niepewnością w głosie:
- No niech będzie. Jak tak bardzo prosicie.- chłopcy mieli uśmiechy od ucha do ucha.- A która jest teraz godzina?
- Za pięć minut 10:30.- odpowiedział na moje pytanie Niall.  
- No to my idziemy się przyszykować do wyjścia.- poinformowała chłopców Natalie, gdy wchodziłyśmy już po schodach. Jak była w połowie zauważyła, że chłopcy stoją bezczynnie w miejscu.- A wy lepiej też idźcie się ogarnąć. Wyglądacie mało przyzwoicie.- pokazała im język na co Louis powąchał Hazzę i powiedział zatykając nos.
- Może i niektórym przydałby się prysznic.
- Bardzo śmieszne Loui, bardzo śmieszne.- usłyszałam tylko głos Harry'ego, ponieważ nie miałam ich już na widoku. Wzięłam wybrane przeze mnie ciuchy i ruszyłam pod prysznic. Szybkie umycie włosów i opłukanie ciała wystarczyło bym poczuła się odświeżona. Wyszłam z kabiny, wytarłam się miękkim ręcznikiem, założyłam co założyć miałam i zabrałam się za rozczesywanie i suszenie moich długich włosów.
Trochę potrwało aż skończyłam. Nałożyłam jeszcze tusz na rzęsy i byłam gotowa. Skierowałam się do salonu, lecz nikogo nie ujrzałam. Dziewczyny pewnie jeszcze się szykują. Dalej leżały naczynia ze śniadania, więc postanowiłam je pozmywać. Jak wycierałam już ostatni talerz, usłyszałam schodzenie po schodach.
- No nareszcie. Co tak długo?- rzuciłam pytanie do
Natalie, która wygląda świetnie. Ten dobrze dopasowany strój podkreśla jej smukłą sylwetkę.- No nieźle Natalie. Ty to się potrafisz wyszykować. - powiedziałam, przyglądając się jej uważniej. - Dziękuję, ty też niczego sobie. Zobaczymy jeszcze jak Sarah się wyszykowała. Tylko, żeby się pośpieszyła, bo wiesz ile ona może siedzieć w łazience. Ale są za to rezultaty.- wypowiadając te słowa, zauważyłam schodzącą Sarah po schodach. Moim oczom rzuciła się zajebiście wyglądająca Sarah. Uwielbiam jej wygląd. Zdecydowanie jest prześliczna.
- Długo już czekacie? Jak tak to przepraszam, ale jak to ja zamyśliłam się pod prysznicem jak zwykle o niczym.- wypowiedziała się Sarah.
- Nie czekamy długo, więc masz szczęście pięknisiu.- skomentowałam a Natalie dodała:
- No, ale i tak wyglądasz wspaniale. Ej, dziewczyny która godzina?- zapytała i nie czekała długo na swoją odpowiedź, którą otrzymała od Sar:
- dochodzi 11:30. Lepiej już się wybierajmy do chłopców.- wyszłyśmy z domu zamykając go na dwa spusty, przeszłyśmy tylko kilka kroków i już byłyśmy pod ich domostwem. Zapukałyśmy do drzwi i otworzył nam Mulat.
- A Panie do kogo?- zapytał z szerokim uśmiechem.
- Do prawdziwego mężczyzny w tym domu.- odezwała się Sarah pokazując mu język.
- Ale to ja tu jestem najbardziej męski.- wypiął mięśnie i dodał.- Chce ktoś pomacać moje muskuły?
- Macałam większe. No to możemy wejść?- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem a Zayn przepuścił nas w przejściu i tak mogłyśmy wejść do środka. Zamknął za nami drzwi a my ujrzałyśmy przepięknie urządzony dom. Kolory ścian świetne kontrastowały z meblami. Usiedliśmy na wielkiej czarnej kanapie w salonie i czekaliśmy na resztę zespołu. Zayn, Natalie i Sarah dyskutują chyba na temat malowania. Chociaż sama nie wiem, ponieważ skupiłam się na podziwianiu tego pięknego, wielkiego pomieszczenia, w którym przebywam. Nagle rozległ się głośny tupot stóp z góry i już po chwili mogłam ujrzeć też resztę.
- No witam drogie Panie. Widzę, że wszyscy w komplecie. To możemy już ruszać.- odezwał się Liam i gromadką wyszliśmy z ich przecudownego domu. On zamknął za nami drzwi i wpakowaliśmy się do ich wana. Louis prowadził, a Liam siedział na miejscu pasażera.
*** Sarah ***
Na szczęście obyło się bez niepotrzebnych korków i dojechaliśmy po 20 minutach jazdy. Oczywiście przed budynkiem czekało kilka fanek, więc nasz kierowca podjechał na tyły. Wysiedliśmy i udaliśmy się do pobliskiego wejścia. Przechodząc przez próg drzwi od razu skierowaliśmy się do wind i weszliśmy do jednej z nich. Zayn wcisnął numer piętra, a winda ruszyła. Staliśmy w niezręcznej dla mnie ciszy, dopóki Niall się nie odezwał.
- To gdzie idziemy po studiu? Kino, Pizza, a może lody? Na co macie ochotę? Bo mi tam obojętnie byle było coś do żarcia.
- Ja bym tam była za lodami, bo dzisiaj jest strasznie gorąco.- wypowiedziałam się i po paru sekundach to samo zrobiła Natalie:
- Ja mam chęć na kino. Dawno już nie oglądałam filmu na dużym ekranie.
- No to może zrobimy tak, że najpierw na lody, a później do kina? Co wy na to?- Zapytał się nas Liam na co my odpowiedzieliśmy zgodnie chórkiem. Winda się zatrzymała, a my z niej migiem wysiedliśmy. Szłam z dziewczynami za zespołem długim korytarzem, aż zatrzymali się przed dębowymi, wielkimi drzwiami na prawo. Otworzyli je i jak na prawdziwych facetów przystało puścili nas pierwsze. Wchodząc moim oczom od razu rzucił się żywy czerwień ścian. W pomieszczeniu znajdował się mężczyzna, siedzący przed urządzeniem, z którym chłopcy się przywitali.
-Aa.. I to Natalie, Sarah i Evelyn, a to jest Tom.- przedstawił nas sobie Harry, a my podaliśmy sobie ręce.- No to usiądźcie na kanapie, zrelaksujcie się, a my idziemy poćwiczyć parę naszych kawałków.
Bez sprzeczności usiadłyśmy na czarnej, skórzanej kanapie, gdy oni wchodzili do drugiego mniejszego, szczelnego pomieszczenia, który było widać przez wielką, grubą szybę. Po pokoju rozległ się głos Zayn'a, śpiewającego "Kiss you".
...
Chłopcy od godziny śpiewają bez przerwy, a za to ja z Evelyn i Natalie rozmawiamy na różne tematy. Śmiałyśmy się, także ze strzelanych min boys band'u do nas. Miałyśmy z nich wielki ubaw! W końcu zrobili sobie małą przerwę.
- No dziewczyny i jak było?- zapytał Louis i dostał odpowiedź z szerokim uśmiechem od Evelyn:
- No, może być.
- Tylko tyle? To może zamienimy się rolami? Teraz my osądzimy was. OK?
- I jeszcze czego? Nie chciałybyśmy was spłoszyć. To byłoby niepotrzebne.- odezwała się Natalie.
- No właśnie. Nie chcielibyście tego. Usłyszelibyście tylko pojękiwanie starych kotów.- Gdy wypowiadałam te słowa, Evelyn tylko potwierdziła moje stwierdzenie. Chłopcy spojrzeli na siebie, dziwacznie się przy tym uśmiechając. No właśnie, dziwacznie! Te ich uśmiechy nie wróżyły dla nas nic zabawnego. Ustawili się wokół naszych drobnych osóbek, powoli się zbliżając. Przyznam, że przez moment bałam się ich zamiarów. Poczułam jak czyjeś ręce oplatają moją talię i w tej samej chwili odwróciłam głowę do tej osoby, którą okazał się Zayn. Szybko odwróciłam się, widząc jak dziewczyny trzymane mocno przez chłopców zostały wleczone do pomieszczenia dźwiękoszczelnego. Wiedząc, że Zayn chce zrobić to samo ze mną szybko mu się wyrwałam. Widocznie nie spodziewał się mojej gwałtownej reakcji. No cóż, ze mną nigdy nie było łatwo. Już miałam chwycić klamkę od drzwi, by się szybko stąd wyrwać, lecz ktoś musiał mi to zepsuć! Ohh Niall, Niall. Jeszcze kiedyś tego pożałujesz! Po krótkiej chwili Zayn wziął mnie na ręce i przewiesił przez ramię, a ja oczywiście zaczęłam wierzgać nogami. Ja tak bardzo nie chciałam tam wchodzić, że złapałam się pierwszej, lepszej rzeczy. Zayn trzymał mnie za nogi, a Liam szepcąc coś do Horana, podszedł z nim do nas. Złapał mnie za ręce, a blondyn połaskotał po brzuchu. Pożałują jeszcze tego! Zobaczą na co mnie stać! No cóż, jestem niesiona i próbuję się wyrwać choć wiem, że na marne. Nie dam im rady. Położyli mnie delikatnie na podłodze, szybko znikając za drzwiami, zamykając je. Widziałam ich już tylko za szybą. Harry zbliżył swą twarz do niewielkiego mikrofonu i już po chwili mogłyśmy usłyszeć jego zachrypnięty głos:
- Nie wyjdziecie stąd, dopóki nie pokażecie na co was stać.
- A co będzie z naszym kinem i lodami?- zapytała Nat i tym razem to Liam się odezwał:
- Jak chcecie pójść to lepiej się pośpieszcie.
- Możemy sobie darować to wyjście. Możemy siedzieć tu nawet cały dzień. W końcu nas wypuścicie.- odezwałam się.
- Macie zacząć śpiewać, bo jak tam wejdę to się zabawimy.- powiedział Louis, unosząc zabawnie brwi, a my stałyśmy przerażone tym co mógł mieć na myśli. Evelyn wypowiedziała się:
- Taa..Ale tylko jedną! No to co mamy zaśpiewać? Nie znam zbyt wielu piosenek na pamięć. Jedyna jaka mi przychodzi na myśl to wasz utwór LWWY.- Zgodziłam się tak samo jak Natalie skinięciem głową.
- No niech będzie. To my czekamy.- uśmiechnął się blondasek, wypowiadając te słowa. Ustawiłyśmy się przy trzech mikrofonach i już po chwili wczuwałyśmy się w tępo muzyki. Zaczęłyśmy trochę niepewnie, lecz po niedługim czasie czułyśmy się swobodniej. Zamknęłam oczy i nie zwracałam już najmniejszej uwagi na to, że chłopcy na nas patrzą. Po prostu wczułam się w to co robię. Dałam się ponieść muzyce. Zerknęłam szybko na dziewczyny i mogłam wywnioskować po ich twarzach, że wczuły się tak samo jak ja. Muzyka się skończyła. Serio? Jak zaczęłam się rozkręcać? A może i lepiej dla chłopców bym przestała śpiewać? Nie chciałabym być przyczyną utraty ich słuchu. Tak szczerze mówiąc to lubię śpiewać, ale na osobności. Nie sądzę i nigdy nie sądziłam, że mam jakiś wspaniały głos, lecz raczej przeciwnie. Z moich przemyśleń wyrwał mnie odgłos przekręcanego klucza w drzwiach. Czas na opinię naszych, jeśli mogę ich tak nazwać „jury”. Przeszłam niechętnie przez framugę drzwi i Evelyn zaczęła rozmowę swym pytaniem:
- I jak było?
- Może być.- odezwał się Louis, drocząc się z dziewczyną.
- Ej, prawa autorskie!- ukazała dwa rzędy śnieżno-białych zębów tak samo jak on.- No, a tak na serio to jaka jest wasza opinia?
- Brak słów.- odrzekł Liam, a ja otworzyłam swe usta wypowiadając zdanie.
- Mówiłam, że brzmimy jak jęki starego kota. No przynajmniej ja.
- Wcale nie! Byłyście naprawdę dobre! Chociaż nigdy nie pobijecie oryginału.- Pokazał nam język Harry, a my śmiejąc się zarazem, pokiwałyśmy mu głowami na znak zgody.
- I co było się czego obawiać? Zaśpiewałyście świetnie i nawet nie mówcie że nie! Tylko takie pytanie… Musiałaś robić takie trudności Sarah? Będę miał pewnie siniaki.- wypowiedział Malik, robiąc minkę smutnego psiaka. Odezwałam się z troską w głosie.
- Ojoj, biedactwo! Jak będziesz miał jakieś siniaki to obiecuję, że zrobię coś dla ciebie. Co tylko będziesz chciał! Tylko nie przeginaj z życzeniami.- dodałam po krótkiej ciszy.- A tak to miałam czarne wizje co do waszych zamiarów! Gwałty w tych czasach bardzo często się zdarzają!
- Ja i gwałty? No coś ty! No może czasami, ale dziewczyny w końcu poddają się mojemu urokowi i nie mają nic przeciwko.- powiedział, a moją odpowiedzią był śmiech. Nie tylko ja tak zareagowałam na jego słowa. Wszyscy chichotali.
- Może skończycie ten jakże bardzo interesujący temat i się pośpieszycie? Nie mam ochoty za bardzo długo tu siedzieć.- powiedziała opanowana już Natalie.
- No ok. Później będzie czas na przyjemności.- Na przyjemności? Czy ja dobrze usłyszałam? Te czarne myśli Zayn’a mnie powoli coraz bardziej przerażają. Jak spojrzałam na moje przyjaciółki to przerażenie miały wypisane na twarzy. Chłopcy jak to chłopcy. Banany na twarzy i widocznie satysfakcję dawała im nasza reakcja. Czemu mężczyźni zawsze o jednym? Oni widocznie bardzo to lubią. Chyba nie ma takiego, który by chociaż raz o tym nie pomyślał. Z moich przemyśleń wyrwał mnie ciepły głos Nialler'a.
- Na dzisiaj chyba wystarczy co nie? Możemy już iść na te lody? Hm?
- No raczej tak. Nie mam dzisiaj chęci na więcej pracy.- wzruszył ramionami Harry, a my zaczęliśmy się zbierać. Zespół pożegnał się z Tom'em i wyszliśmy ze studia, kierując się do wind. Już po chwili mogliśmy wyjść tylnym wyjściem, by móc ujrzeć wana, którym się tutaj dostaliśmy.
_________________________________________________________________________________
Bardzo Was przepraszamy, że tak długo nei dodawałyśmy, ale nie miałyśmy czasu przez pieprzoną naukę ! Grrr. Postaramy się Wam to wynagrodzić. A tak to rozdziały powinny się pojawiać raz w tygodniu <3
Kochamy Was. Dziękujemy Wam za te 9 komentarzy. Jesteście wspaniali <3 Przepraszamy za błędy... :DD


Sarah ♥
Ewa ♥
Pączello ♥

czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 4


Za drzwiami ujrzałyśmy pięciu szeroko uśmiechniętych chłopaków z ciastem w ręku.
- Cześć, przyszliśmy przywitać nowych sąsiadów. Mamy ciasto czeko...- powiedział Liam, ale nie dokończył bo się na nas popatrzył.- Wy !?
- My, Wy !?- powiedziała Sarah.
- No my, co wy tu robicie ?- spytał Harry.
- No teraz to stoimy, a przedtem to jadłyśmy. A tak w ogóle to tu mieszkamy.- Uśmiechnęłam sie.- Może wejdziecie ?
- Z chęcią.- odezwał się Zayn i wparowali do środka. Od razu skierowali się do jadalni, a my zostałyśmy jeszcze w przedpokoju. Popatrzałam się na dziewczyny, były tak samo zdziwione jak ja. Powoli ruszyłyśmy do pomieszczenia gdzie znajdował się zespół. Zastałyśmy chłopaków jedzących NASZE naleśniki.
- Zapytalibyście się czy możecie.- powiedziała Nat.
- Nie mogliśmy się powstrzymać, tak smakowicie pachniały.
- Wiem, bo ja robiłam.- odezwałam się ze szpanerskim uśmieszkiem.
Widziałam, że Sarah była jeszcze zdziwiona.
- Gdzie mieszkacie, że sąsiadów przyszliście przywitać ?- otrząsnęła się już Sarah i wypowiedziała jakieś słowa.
- Emmm, obok.- uśmiechnął się Hazz.- A kto ma środkowy pokój ?
- Ja.- odezwała się Sarah.
- Będzie kogo podglądać.- poruszał śmiesznie brwiami, na co ta walnęła go w ramie i wypowiedziała :
- Mam zasłony.
- Harry nie ma, a łazi po domu nago, przygotuj się.- powiedział z pełnymi ustami Lou.
Zrobiłyśmy wielkie oczy i się na niego popatrzeliśmy. Harry się zarumienił.
- Przynajmniej zobaczymy czy warto się za niego brać.- powiedziała Natalie. Reszta zaczęła się śmiać.
- Napijecie się czegoś ?- zapytałam po chwili.
- Tak, soku poprosimy.
- Idźcie do salonu, a ja przygotuję coś.- wyszli do salonu, a ja zostałam i przygotowałam coś do jedzenia i napoje.
Gdy już skończyłam i wychodziłam z kuchni to ktoś na mnie wpadł i rozlałam na siebie ciecz.
- Cholera jasna !- wykrzyczałam ( przynajmniej nie przeklęłam jak Natalie )
- Oj, przepraszam, chciałem Ci pomóc przygotować.- powiedział Lou. Nie mogłam się na niego gniewać. Zrobił śliczne, maślane oczka. I co miałam zrobić? Oczywiście wybaczyć.
- Spoko, nic się nie stało, ale za kare idziesz na nowo przyszykować picie. Ja w tym czasie pójdę się przebrać.
- Tak jest!- zasalutował i poszedł w głąb kuchni. Ja poszłam na górę się przebrać. Gdy byłam już czysta zeszłam do towarzystwa. Wszyscy już się zajadali. Usiadłam na kanapie między Lous'em a Harry'm. Nagle Sarah wypaliła:
- A może zrobimy imprezę?
- PARTY HARD!- wykrzyczeli równo chłopcy.
- My się zajmiemy alkoholem, a wy przekąskami.- powiedział Hazza. Rozeszliśmy się wykonywać swoje czynności. Po wykonaniu pracy poszłyśmy się odświeżyć.
*** Sarah ***
Weszłam pod prysznic i oczywiście zaczęły się moje przemyślenia o niczym. Trochę to trwało. W końcu postanowiłam wyjść, ale zauważyłam że zapomniałam ciuchów z łóżka. Wzięłam tylko bieliznę, ubrałam ją i wyszłam z łazienki po resztę. Gdy  wyszłam to zauważyłam wszystkich siedzących u mnie na łóżku. Nie obyło sie bez gwizdów.
- Co tu się kurwa dzieję?- mówiąc sięgnęłam po szlafrok i migiem go ubrałam.
- Chcieliśmy się Ciebie zapytać czy chcesz coś ze sklepu, a dziewczyny dotrzymały nam towarzystwa.- szczerzył się Harry.- A ciało masz nie złe.
- To to ja wiem, moglibyście już wyjść?- wyszczerzyłam się. Zrobili to o co ich prosiłam, ale przy ich wyjściu Louis dodał:
- Może i masz nie złe ciało, ale tyłek to i tak ja mam lepszy!- pokazał mi język.
Nie odpowiedziałam na te słowa tylko zamknęłam drzwi. Wzięłam ciuchy z łóżka i pomknęłam do łazienki.
Evelyn !
Natalie !
** 2 godziny później **
Wszyscy siedzieliśmy już na kanapie i popijaliśmy drinki.  Powoli się rozkręcaliśmy. Chodź na party hard to było za mało.
- Myślałam, że takie gwiazdki umieją zabalować.- Wyszczerzyła się Natalie.
- Same tego chciałyście.- Powiedział Lou, po czym wszedł na pusty stół, ściągnął koszulkę i zaczął wywijać swym zacnym kuperkiem.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Gdy już zszedł ze stołu to zapytałam się reszty:
- A może zagramy w butelkę ?
- Taaak! Na rozbieranie.- wydarł się Hazz.
- Nie Harry, na zadania lub pytania.- uśmiechnęłam się.
- No dobrze, ale obiecajcie mi, że kiedyś zagramy.- spytał z nadzieją.
- Dobrze kochanie.- przytulił go Louis.
Usiedliśmy w kółeczku, a zaraz do nas dołączył Niall z butelką. Gra się rozpoczęła. Zaczynał Zayn. Wypadło na Harry'ego. Wybrał zadanie.
- Hmmm... Haroldzie musisz wypić dwa piwa duszkiem.
- Pfi bez problemu.- wziął jedno piwo, a zaraz drugie, wypił to w nie całe 3 minuty. Jak on to zrobił to ja nie wiem. Tylko lekko się zachłysnął.
- No to teraz ja kręcę.- powiedział po czym wziął butelkę do ręki i zakręcił.- Oooo, Evelyn.- uśmiechnął się cwaniacko.- Pytanie czy wyzwanie ?
- Yyyy.... Zadanie !
- Pocałuj Louis'a w policzek. Ale tylko w policzek.
- Pfi... lepszego się nie dało ? Banał.- powiedziała Eva po czym chciała cmoknąć chłopaka w policzek, lecz ten chciał coś jeszcze powiedzieć i się odwrócił. Przez co przyjaciółka cmoknęła go w usta. Było tylko słychać ich śmiech (Evelyn i Louis'a).
- Louis zdrada i to jeszcze na moich oczach ? ŚPISZ NA KANAPIE !- powiedział Hazz.
Nie wiedziałam o czym oni mówią, ale to szczegół.
- Ja wolę spać w swoim pokoju.- wystawił mu język. Zaczęliśmy co raz to więcej pić, aż wkońcu film mi się urwał.
*** Następnego dnia ***
Obudził mnie nagły pisk. Otworzyłam niechętnie oczy i ujrzałam nasz salon, w którym nie tylko ja postanowiłam zasnąć. Byli tam wszyscy oprócz Natalie i Niall'a.
***Natalie***
Obudziły mnie promienie słoneczne, wydobywające się z mojego okna. Rozciągnęłam się i nagle coś poruszyło się pod moją kołdrą. Z piskiem wyskoczyłam z łóżka w samej bieliźnie?! Spod kołdry wylazł przerażony moim zachowaniem Niall w samych bokserkach. Zauważyłam, że chłopak również jest zdezorientowany tą sytuacją.
- Niall, czy my to..? No wiesz o co chodzi.
- Nie wiem, nie pamiętam.- podrapał się po głowie. Zlustrował mnie całą po czym dodał.- Ale takie widoki mógłbym mieć codziennie.- poruszał zalotnie brwiami, a ja przewróciłam oczami.
- Nie ruszaj tymi brwiami bo się zmęczysz. Lepiej podaj mi ubrania.
- A sama sobie nie możesz wziąć? Przecież i tak już stoisz przede mną w bieliźnie.- Popatrzyłam na niego groźnie na co szybko zebrał moje ubrania i mi je podał.Miałam się zacząć ubierać, ale do pokoju wparowała Sarah.
- Co się drze... -nie dokończyła bo zaczęła kolejne pytanie.- Co tu się działo?- poruszyła zabawnie brwiami.
- Żebym to ja tylko wiedziała.
...
Wszyscy siedziedzieliśmy na kanapie po energicznym sprzątaniu, lecz zarazem rozmyślaliśmy co się wczoraj działo. Zdziwiło mnie zachowanie Liam'a. Siedział sobie wyluzowany, a na jego twarzy widniał szpanerski uśmieszek.
- Ale się wczoraj działo na naszej "MAŁEJ" imprezie.- przerwał ciszę Liam. Wszyscy popatrzyliśmy na niego ze znakiem zapytania.
- Co ty sugerujesz?- Spytała Evelyn.
- Czy ty coś pamiętasz ?- Zadał ponownie pytanie, ale tym razem Harry.
- Ja ? Ja nic nie pamiętam, ponieważ mnie upiłyście. Ale oglądałem filmiki na moim telefonie.- odpowiedział nadal się uśmiechając.
- I dopiero teraz na to mówisz ? My tu skacowani próbujemy coś sobie przypomnieć, a ty se w kulki lecisz ! No pokazuj !- przybliżyła się do niego Sarah, a po chwili reszta wraz ze mną. Liam z kieszeni spodni wyciągnął i-phone 4, wyciągnął kabel  z kieszeni spodni i podłączył telefon do telewizora.
- Skąd ty masz kabel ?- spytałam.
- Jak wracaliśmy ze sklepu skoczyłem jeszcze do domu po kabel.- uśmiechnął się.
Po chwili wyświetlił się film na ekranie.
FILM:
Oglądaliśmy film, było tam parę śmiesznych wątków, ale tylko kilka przykuło moją uwagę. Między innymi; Harry całował Sarah po brzuchu i nie mógł się oderwać, lecz w pewnej chwili sama go odepchnęła z wymówką, że to łaskocze. Ja z Niall'em tańczyłam bardzo, bardzo seksowny taniec. Później powiedziałam, że jestem śpiąca i poszłam do swojego pokoju po chwili Niall do mnie dołączył, lecz nic się nie zdarzyło bo przyjaciele nagrali to jak już śpimy. Najbardziej mi się śmiać chciało, gdy Evelyn dostała takie zadanie, żeby zrobić striptiz. Weszła na stół i zaczęła wywijać tyłkiem. Powoli ściągała swoje ubranie i po chwili została tylko samej bieliźnie. Dobrze że Sarah ściągnęła ją ze stołu bo była gotowa odkryć swoje intymne części ciała. Liam wraz z Zayn'em musieli zatańczyć tango z różami w swoich buźkach. Jak oni razem słodko wyglądali. Film się skończył, a wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu.
_________________________________________________________________________________
Wreszcie się sprężyłam i dodałam ! Przepraszam, że tak długo, ale jebana szkoła wzywała ! ( Nie Ewelina nie będzie cenzury )
Kochamy Was !
Komment.


Sarah ♥
Marchewa ♥
Pązcello ♥

środa, 24 kwietnia 2013

PRZEPRASZAM !

PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM !!!!!!
Jutro będzie rozdział na pewno ! Obiecuję ! Bardzoo Was przepraszam, ale czasu brakuje. Sami dobrze wiecie o co chodzi. Szkoła.... Pierdzielona szkoła. Jutro będzie na 100 %

Sarah ♥

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 3

*** Evelyn ***
Sarah przygotowywała mi i chłopcom ciuchy. Nauczyciel przedstawił mnie i ich. No i sesja się zaczęła. Byłam ubrana w przewiewną sukienkę. Ciągle czułam na sobie wzrok... Louis'a? No chyba właśnie tak ma na imię. W końcu przyszła pora na osobne zdjęcia ze mną. Byłam trochę skrępowana, gdy przyjmowaliśmy różne pozy. Przyszła pora na Louis'a. Podszedł do mnie z zadziornym uśmieszkiem i wyszeptał do ucha:
- Pokaż mi co potrafisz.
- Jesteś tego pewien?- zapytałam z takim samym wyrazem twarzy jak on.
- Baaardzo.- poruszał śmiesznie brwiami.- Wiesz co?
- Niee... Co mam wiedzieć? hyyym?
- LUBIĘ MARCHEWKI!- wyszczerzył się.
- Na serio? Ja je uwielbiam.- zdziwiłam się.
- Już mi się spodobałaś.- Zarumieniłam się.- Ty się rumienisz? No wiesz, nie pierwszy raz działam tak na kobiety.
- Ja? Nigdy, przy Tobie? Śmieszny jesteś.- odwróciłam udając obrażoną, a tak naprawdę nie chciałam by zobaczył moich jeszcze większych rumieńców.
...
Właśnie sesja się skończyła i miałyśmy już wychodzić, gdy zespół nas zawołał.
- Ej, poczekajcie chwilę. Macie może ochotę iść do Starbucks'a?- uprzejmie zapytał Harry.
- Emm, chętnie.- uśmiechnęła się Natalie.- Ale nie możemy siedzieć za długo, bo rodzice będą się martwić.- dodała po chwili. Faktycznie, była już 18.
...
*** Sarah ***
Siedzieliśmy już w kawiarni, popijając ciepłe napoje. Miło się rozmawiało.
- Przyznać się, która wolna, a która nie?- zapytał śmiesznie Lou.
- Ja zajęta.- powiedziałam stanowczo na co wszyscy się na mnie spojrzeli.
- Ta, z debilem.- dodała Natalie.
- Przestań, nie mów tak o nim.- chłopcy się na nas patrzyli.
- Ja tylko stwierdzam fakty. Dobra nie gadajmy o nim.- ponownie powiedziała Nati.
- A wracając do tematu, to tylko Sarah jest zajęta, a w ogóle po co wam to wiedzieć?- zapytała mile Ev.
- Tak się zapytałem.- dodał zmieszany Lou.
Coś mnie podkusiło żeby się obrócić w stronę okna. To co tam ujrzałam mnie przeraziło.
- To jest nie możliwe. To nie może być on.- łzy napłynęły mi do oczu i momentalnie wybiegłam z kafejki. Był tam Cris z jakąś zdzirą. Wysoka blondynka, w miniówce całująca się z " moim chłopakiem " ( Już nie długo chłopakiem ).
- Co ty tu robisz!? Mówiłeś, że mnie kochasz, że mnie nigdy nie zdradzisz. A teraz przyłapuję Cię z jakąś dziwką? Jesteś... Jesteś... szkoda słów.
- Ale Sarah ja Ci to wszystko wytłumaczę. To nie jest tak jak myślisz.- Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale mocno go odepchnęłam.
- Ej, ja nie dziwka.- odezwała się blondi z piskliwym głosem. Nie robiłam sobie nic z tego.
- Wiesz co Cris? Daruj sobie, nie mam ochoty Cię widzieć. Z nami koniec!
Wbiegłam szybko do kawiarni, wzięłam kurtkę, torebkę i powiedziałam krótkie Cześć, po czym wyszłam, idąc w stronę parku.
Gdy byłam już w parku, to usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłoniach. Było już ciemno i chłodno, więc byłam sama.

*** Harry ***
Siedzieliśmy i spokojnie rozmawialiśmy, gdy Sarah zaczęła płakać i wybiegła z pomieszczenia. Aż tutaj słyszeliśmy jak się wydziera... Na Cris'a?
Wróciła i wzięła szybko swoje rzeczy, po czym wybiegła. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Co do cholery jasnej się stało ? Spojrzałem na twarze dziewczyn, które wiedziały o co chodzi.
- O co chodzi? Co się stało? Czemu płakała ?- zadałem szereg pytań.
- Zobacz.- Natalie pokazała palcem przez okno i wskazała na chłopaka całującego się z jakąś laską.- To jest Cris. Mówiłam, że ją zdradzi. Teraz lepiej zostawić ją samą, już kolejny facet ją zdradził i jak zawsze nie chce nikogo widzieć.
- To się zmieni, gdzie mogła pobiec ?- zapytałem ubierając płaszcz.
- Do parku, ale...- Ev nie dokończyła bo wyszedłem z budynku. Od raz skierowałem się do parku. Po paru minutach szukania dziewczyny ujrzałem ją siedzącą na ławce. Płakała.
Dosiadłem się do niej.
- Idź stąd !- powiedziała, udałem, że tego nie słyszałem.
- Sarah, nie płacz, nie był Ciebie wart. Proszę.
- Daj mi spokój. Ty nic nie rozumiesz, ja go kocham. Przepraszam, kochałam. A ten gnój mnie po prostu wykorzystał. W dodatku jak inni. Ciągle tylko kasę chciał, a mnie miał w dupie. Już nikomu tak nie zaufam. Jaka ja byłam głupia. Nie mogłam tego dostrzec, dziewczyny miały rację. Byłam za bardzo w niego zapatrzona. Nienawidzę go!- krzyczała przez łzy, po czym mocno mnie przytuliła.
- Tsiiii... Wszystko będzie w porządku, potrzebujesz tylko trochę czasu. W końcu znajdziesz kogoś kto będzie wart twoich uczuć. A teraz zabieram Cię na lody. To każdemu poprawi humor.- odsunęła się ode mnie, pokiwała twierdząco głową, dałem jej chusteczkę, po czym ruszyliśmy do pobliskiej lodziarni. Obejmowałem Sarah ramieniem w talii. Przerwałem niezręczną ciszę, gdy dochodziliśmy do budki ( o dziwo była jeszcze otwarta ).
- Gałki czy Włoskie? I jaki smak?- uśmiechnąłem się.
- Włoskie, waniliowo-czekoladowe.- odwzajemniła uśmiech, ale widziałem, że jest sztuczny.
Wzięliśmy lody i odeszliśmy kawałek. Zatrzymałem się naprzeciwko niej.
- Zaczekaj chwilę, zaraz przyjdę.- pobiegłem do tego mężczyzny, który sprzedawał nam lody i powiedziałem :
- Poproszę truskawki w czekoladzie z bitą śmietaną.
- Chwileczkę.- widziałem jak przygotowuję zamówiony przeze mnie deser.- Proszę.
- Dziękuję, a mogę prosić jeszcze na chwilkę polewę czekoladową ?- zapytałem, a mężczyzna podał mi to o co prosiłem i zacząłem pisać na bitej śmietanie.

*** Sarah ***
Czekałam na Harry'ego, aż przylezie. Widziałam, że coś tam robi przy jakimś pudełeczku, ale nie wiedziałam co takiego.
Po chwili do  mnie podszedł i wręczył to pudełko. Gdy to zobaczyłam od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech i zapomniałam o tym debilu. Przeczytałam napis na głos " Uśmiechnij się, Harry : ) ". To było słodkie z jego strony że chciał mnie pocieszyć. Udało mu się.
- Harry, nie trzeba było, dziękuję.- podeszłam do niego i mocno przytuliłam.- Muszę zadzwonić do dziewczyn bo pewnie się martwią.- wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Evelyn.
^ Rozmowa ^
- Hallo, Sarah, boże jak my się o ciebie martwimy. Gdzie jesteś? Wszystko w porządku?
- Tak, jest ok. Nie musicie się martwić o mnie, jestem z Harry'm. Za nie długo będę w domu i odpocznę trochę od tych emocji.
- Dobrze, nie będę cię już męczyć. Pogadamy o tym później. Pa.- rozłączyła się.
- I jak? Martwiły się?- zapytał Hazz.
- Dobrze, martwiły.
- Aha, to gdzie idziemy?
- Wiesz co, ja już będę wracała do domu, zmęczona jestem. Muszę sobie przemyśleć parę spraw.
- Ok, odprowadzę Cię, bo już jest ciemno, a ulice Londynu wiesz jakie są.
- No faktycznie, dzięki.- Uśmiechnęłam się do chłopaka.
Po drodze opowiadaliśmy o sobie. Dowiedziałam się paru BARDZO ciekawych rzeczy o nim. Dzięki niemu poczułam się o wiele lepiej, ale nadal czułam ten ból i smutek. Nie wiem kiedy dojdę do siebie, tej szczęśliwej i rozradowanej dziewczyny.
Już byliśmy pod moim domem.
- Dziękuję, za pocieszenie i za odprowadzenie.- uśmiechnęłam się.- No to pa.- pomachałam mu.
- Nie ma za co. Pa.
Gdy to powiedział otworzyłam furtkę i ruszyłam w stronę drzwi. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam tylko oddalającą się sylwetkę Harry'ego. Nacisnęłam klamkę, ale drzwi były zamknięte. Zaczęłam szukać w mojej torebce kluczy, lecz na marne. No tak, cała ja. Nie ogarnięta, zresztą też głupia, bo poraz kolejny zaufałam Cris'owi, a ten zaś mnie zdradził. Cóż zrobić, widocznie takie jest moje przeznaczenie. Natrafiać na zwykłych nic nie wartych ciołków. Usiadłam na wycieraczce i jak na złość się rozpadało.
- I co jeszcze?- wykrzyczałam w niebo.
Dzień zaczynał się tak wspaniale dla każdego, a skończył się najgorszym dniem ze wszystkich.
Dziewczyny były takie szczęśliwe, a ja jak zwykle wszystko zepsułam. Jaka ze mnie niedojda! Dlaczego to zawsze się mi zdarza? Dlaczego ja? Niestety, nikt mi na to nie odpowie. Może na świecie jest ktoś kto jest wart moich uczuć. Nie wiem już sama. Boję się, że już żadnemu chłopakowi nie zaufam.
Moje przemyślenia przerwali rodzice podjeżdżający pod dom.
- No nareszcie!- powiedziałam pod nosem.
Rodzice szybko wyszli z samochodu i do mnie podbiegli.
- Sarah! Boże dziecko cała mokra jesteś.- powiedziała mama.
- No to, to ja wiem.- powiedziałam.
- Właź do domu szybko, czemu nie masz kluczy? Będziesz chora.- szybko weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju się przebrać.  Wzięłam ciepły prysznic i ubrałam się. Wyszłam z łazienki i od razu klepłam się na łóżko i momentalnie usnęłam.
*** Tydzień później ***
Nie dawno przyjechałyśmy do naszej willi. Normalnie szczęki nam opadły jak zobaczyłyśmy wnętrze domu.  Od razu w oczy rzucił się duży salon. Panował tu przyjemny klimat.
- Ale tu pięknie.- powiedziała Evelyn.
- No i to jak.- odezwałam się.
Kuchnia jest połączona z dużym pokojem.
Na dole znajdowała się też jedna toaleta. Poszłyśmy na piętro gdzie umieszczone są nasze pokoje. Położone są obok siebie. Weszłam do swojego pokoju i odebrało mi mowę. Był taki piękny. Fioletowo-zielone ściany, ciemne panele i te prześliczne meble. W pokoju jest wyjście na balkon, więc wyszłam na niego. Był duży i połączony z pokojami moich przyjaciółek. Miałam świetny widok na balkon sąsiadów. Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy z walizki do szafy. Momentalnie przypomniała mi się tamta sytuacja z Cris'em. Stwierdziłam, że nie powinnam się tym przejmować. Sam zdecydował z kim woli być. Zdradził mnie już kilkakrotnie. Ja mu za każdym razem wybaczałam, ale teraz powiedziałam dosyć. Nie ma tak dobrze. Postanowiłam nie wracać do niego i dać sobie na chwilę obecną spokój z chłopakami. Teraz najważniejsza jest nauka i praca. Moje przemyślenia przerwała mi Natalie.
- Evelyn zrobiła naleśniki, dołączysz do nas ?
- Jasne, zaraz przyjdę, tylko się odświeżę.
- Ok, czekamy na dole. Nie zgubisz się?
- Pewnie, zostanę wciągnięta przez podłogę.- zaśmiałyśmy się i po chwili Natalie zamknęła drzwi. Dokończyłam rozpakowywanie się, wyciągnęłam wygodne ciuchy i ruszyłam do łazienki. Po 15 minutach zeszłam na dół.
*** Evelyn ***
Usłyszałam dochodzące z salonu. Wzięłam gotowe już naleśniki i ruszyłam z nimi do jadalni.
- Gotowe, smacznego.- uśmiechnęłam się i zaczęłam zajadać.
Ucztę przerwał nam dzwonek do drzwi. Wszystkie trzy wstałyśmy z naleśnikami i pełnymi buziami. Otworzyłyśmy drzwi i to co tam zobaczyłyśmy zdziwiło nas. Stałyśmy jak wmurowane.


_____________________________________________________________________________________________
Hahaha, JEST ! Wreszcie ! Przepraszam (przepraszam bo to ja Sandra jestem odpowiedzialna za dodawanie) za to, że tak długo czekałyście, ale nie miałam zbytnio czasu. Mam nadzieję, że się podoba. Kochamy Was !
Zapraszam na http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/


Sarah ♥
Marchewa ♥
Pączello ♥

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 2

* Następnego dnia *

*** Evelyn ***
Obudziłam się z bólem głowy i ubrana w swoje wczorajsze ciuchy. Postanowiłam w końcu wstać z łóżka i odświeżyć się. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam wygodne ubrania i ruszyłam do łazienki wykonać poranną toaletę.
...
Po dłuższym czasie brania prysznicu ( długiego prysznicu ) w końcu wyszłam z małego pomieszczenia i podreptałam do kuchni przyszykować sobie śniadanie. Wyciągnęłam potrzebne produkty i zaczęłam robić tosty. W między czasie myślałam nad odpowiedzią na pytanie rodziców. Już wiedziałam co im odpowiedzieć. Było to dla mnie trudne, wybrać pomiędzy jednym, a drugim. Wtedy, gdy już moje tosty były gotowe zebrałam się z nimi do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam zajadać. Wkrótce przybyła moja matka co mnie zdziwiło, bo zwykle o tej porze znajdowałam się sama w domu.
- I jak się czujesz? Podjęłaś już decyzję?- zapytała mnie po czym usiadła obok, włączając telewizor.
- Tak, sądzę, że nie powinnam zostawiać tutaj w Londynie tego wszystkiego, ale to nie znaczy, że... no wiesz o co mi chodzi. Po prostu nie mogę zostawić tego wszystkiego. Moich przyjaciółek i Akademii. To dla mnie bardzo ważne. Wybranie odpowiedzi może i nie było  dla mnie za łatwe.- powiedziałam i przytuliłam moją rodzicielkę.
- Cieszę się, że wybrałaś to co uważasz za słuszne. Mam nadzieję, że kiedy tylko natrafi się okazja ty nas odwiedzisz? - wyszeptała, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- No pewnie, odwiedzę was kiedy tylko będę miała czas.
Zaniosłam już pusty talerz do zmywarki i zwróciłam się do matki:
- Zawiadomisz Tatę o mojej decyzji? Muszę się zbierać na zajęcia. Dzisiaj będzie jakiś tajemniczy gość, a nie chciałabym tego przegapić.- zapytałam po czym przytaknęła.- To Pa.- pożegnałam się z nią i ruszyłam w stronę Akademii. Natalie i Sarah już tam na mnie czekały.

*** Sarah ***

Rozmawiałam z Natalie. Opowiadała mi o tym co mówił jej Thomas. Myślę, że powinna mu wybaczyć, bo to nie jego wina, że... yyy... no jest gejem. Ale to jest ich sprawa i nie powinnam się wtrącać.
W oddali zobaczyłam Marchewkę. Widać było, że jest bardzo podekscytowana dzisiejszym dniem. Przynajmniej jak my wszystkie. Bardzo jestem ciekawa kto to może być. Może jakaś gwiazda? Może Rihanna? Nie wiem nie będę się zastanawiać. Bo sobie zniszczę " niespodziankę "
Moje przemyślenia przerwała Evelyn podchodząca i witająca się z nami.
- Hejo, co tam?- zapytałam z szerokim uśmiechem.- Jak myślicie? Kto to będzie?- dodałam po chwili.
- Hejo, spoko. Nie wiem. Może pitbull.- zaśmiałyśmy się donośnie i wtedy wszyscy na nas spojrzeli.
Na parking podjechała czarna furgonetka z przyciemnianymi szybami.
Wyszło z niej pięciu bardzo przystojnych chłopaków. Moją uwagę przykuł wysoki szatyn o bujnych lokach.
- Sarah spokój, ty masz chłopaka.- pomyślałam i otrząsnęłam się z " transu ". Nie znałam ich, ale inne dziewczyny zaczęły drzeć ryje.
- Boże, kto to jest? Masakra jak się drą.- powiedziała Ev.
- No, współczuję im.- powiedziałam. Natalie była wpatrzona w blondyna. Normalnie jakiś trans. Zahipnotyzował ją.
- Wiecie co? Podejdę do nich i się przywitam.- powiedziałam, uśmiechnęłam się pod nosem i pewnym krokiem do nich podeszłam.
- Hejka, to wy jesteście tymi "tajemniczymi" gośćmi? -zapytałam lokatego z szerokim uśmiechem. Ten zrobił tak samo. Jakie on ma wspaniałe oczy, takie zielone, no i jeszcze dołeczki. Sarah Nie!! Nie możesz.
- Tak, zgadza się. - odpowiedział z uśmiechem.
- To fajnie, będę wam robiła fryzury, Sarah.- podałam mu dłoń, ten ją od razu uścisnął i się przedstawił.
- Harry, ale chyba mnie już znasz.
- No właśnie nie za bardzo.- zmieszałam się.
- Tak? To jestem w zespole One Direction, miło mi Cię poznać Sarah, mam nadzieję, że nie zniszczysz moich loczków.- uśmiechnął się szeroko.
- Aaa, przypominam sobie, postaram się- zaśmiałam się- Nieno przecież żartuję, na pewno nie zniszczę kl;'
.- przerwał nam dzwonek.- Ja muszę już lecieć, to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- odpowiedział mi.

*** Harry ***

Wpatrywałem się w Sarah,gdy odchodziła, wydawała się bardzo miła, a po za tym była bardzo ładna. Moje przemyślenia przerwał Zayn.
- Ej, stary zakochałeś się?
- Cicho siedź.- odpowiedziałem donośnie.
W końcu, gdy rozdaliśmy parę autografów ruszyliśmy w stronę sali gdzie odbywały się zajęcia.
...
Zostaliśmy przedstawieni klasie i szykowaliśmy się do zdjęć, pozowania, wysłuchiwania śpiewu itp.
- dobrze chłopcy, usiądźcie, Sarah was przygotuje.- Nauczyciel wskazał na miejsce gdzie mieliśmy usiąść i spojrzał na dziewczynę.
Sarah podeszła do nas i zapytała o rozmiary. Podaliśmy jej liczby, a ta zniknęła za drzwiami garderoby. Po chwili wyszła z wieszakami w ręku. Podała każdemu ubrania i kazała się ubrać. Zauważyłem, że ona sama ma dobry styl, więc może dlatego wybrała takie ładne rzeczy dla nas.( miała ładne buty, takie błękitne).
My nie poszliśmy do przebieralni tylko przebieraliśmy się na ich oczach. Każdy kontem oka na nas spoglądał.
- Co wy robicie? Mieliście się przebrać w szatni, a nie tutaj tyłkami świecić.- uśmiechnęła się Sarah.
- A co fajny mam, nie?- zapytał Lou klepiąc się w niego.- Wiem że masz ochotę go dotknąć, nie krępuj się.- zaśmiałem się gdy wypowiedział te słowa.
- Lou, a ja mogę?- zapytałem z powagą w głosie, potem się zaśmiałem
- No pewnie.- Sarah tylko pokręciła głową, uśmiechneła się pod nosem i odeszła. Po chwili wróciła i zajeła się naszymi włosami. Pierwszo podeszła do mnie i coś tam robiła z moimi loczkami. Ruszała się jak profesjonalistka, słyszałem jak sobie podśpiewywała. Spodobało mi się to, o ile się nie mylę śpiewała piosenkę Rihanny. Miała bardzo ładny głos. Jak się poruszała widziałem jak jej się ruszają piersi. Miałem taką wielką ochotę ich dotknąć, ale się jakoś powstrzymałem i przerwałem niezręczną ciszę:
- Ładnie śpiewasz.
- Chyba sobie żartujesz, tego śpiewaniem nie można nazwać tylko jęczeniem kota.- odpowiedziała mi i uśmiech zagościł na jej twarzy.
- Zaśpiewasz nam z dziewczynami? Nie będziecie śpiewać lepiej od nas, ale możecie spróbować.
Sarah zaśmiała mi się w twarz.
- Zobaczymy, skończyłam. I jak? podoba się?
- Bardzo, dziękuję.

*** Natalie ***

Przyglądałam się jak Sarah rozmawiała z Harrym. ( Sarah powiedziała nam jak się nazywa )Widać było, że się dogadują. Może coś z tego będzie? Na pewno nie, Sarah nie zostawi tego debila Cris'a. A szkoda, fajna by była z nich para. Szczerze mówiąc spodobał mi się ten blondyn. Tylko czemu nie mogę do niego zagadać? Boję się. Nie zagadam i mam to w dupie. Może on wykona pierwszy krok? Pożyjemy, zobaczymy.

...
Chłopcy byli już przygotowani, a ja miałam ich namalować.
- Chłopcy ściągnijcie koszulki do pozowania na obraz który narysuję Natalie.- powiedział nauczyciel. Chłopcy zrobili to co kazał, a ja się na nich popatrzałam. Takie klaty mieli, że się na nich zapatrzałam i wywaliłam kubek z farbami na swoje ulubione spodnie.
- KURWA!!- wykrzyczałam, a wszyscy na mnie spojrzeli.
Popatrzałam się na nich i wybuchłam śmiechem.
- Panno Martinez! Co to za słownictwo.- powiedział nauczyciel donośnym głosem, a ja przestałam się śmiać.
- Przepraszam, ale to nie moja wina, że pani kazała im koszulki zdjąć.- ponownie się zaśmiałam, ale tym razem chłopcy ze mną.
- Haha, dobre.- powiedziała Sarah i dodała.- Natalie zrobiło się gorąco.- gdy to powiedziała zaczerwieniłam się, i ze zdenerwowania rzuciłam w nią farbką, która nie trafiła w nią, lecz w blondyna.
- Ej. Za co?- zapytał chłopak.
- Przepraszam to miało być w nią.- podeszłam do niego i zaczęłam wycierać jego tors. Ten się tylko szczerzył. O dziwo nauczyciele się śmiali. Byłam trochę skrępowana tą sytuacją, ale widziałam, że blondasowi to się podobało. W końcu jego ciało było już czyste, a ja mogłam wrócić do swojej pracy.
...
Nareszcie skończyłam swoją pracę, która nie była łatwa, ponieważ nie umieli usiąść na swoich idealnych tyłkach.
- No proszę ! Skończone, i jak ? Podoba się ?- odwróciłam dzieło w ich stronę.
- Ooo, świetnie podkreśliłaś mój seksapil.- zaśmiał się Mulat.
- Kolego, nie przeginaj, ja jestem bardziej seksowny.- Powiedział Hazz śmiesznie poruszając brwiami.
Wtedy, gdy to powiedział Sarah podeszła do niego i zniszczyła mu jego idealną fryzurę.- Eeeej... Moje loki!
- Eeeee, to jest moje dzieło i mogę robić z nim co mi się podoba.- uśmiechnęła się Sarah.
- Włosy są moje więc ze mną całym możesz robić co chcesz.- śmiech chłopaków rozszedł się po całej sali.
- Ej, nie jesteście tutaj sami.- powiedziałam i oderwałam ich od siebie. Ale naprawdę, gdyby nie ten Cris to by była wspaniała para. A może jeszcze coś się zmieni? Moje przemyślenia nie trwały długo bo poczułam na sobie wzrok blondyna. Odwróciłam się i lekko uśmiechnęłam. Chłopak zrobił to samo. Po chwili podszedł i się przedstawił.
- Jestem Niall, a ty?
- Yyyyy... Natalie.- wyszczerzyłam zęby.
- Ładne imię.
- Dzię...- nie dokończyłam bo przerwał mi nauczyciel.
- Chłopcy, już się przebrać bo zaraz sesja.
- Przepraszam Cię, ale wiesz, flesze wzywają.
- Jasne, na razie.- uśmiechnęłam się, po czym odszedł.

_____________________________________________________________________________________________
Troolololo, skończone i dodane. I jak, podoba się wam ? Jak się postaracie z komentarzami, to dodamy wcześniej rozdział, więc może najpierw założymy o 5 komentarzy ? Dacie radę ? Co my mówimy, na pewno dacie radę przecież wy jesteście najlepsze ( najlepsi jak tu jest jakiś chłopak : D).


Kochamy Was.<3

Sarah ♥
Marchewa ♥
Pączello ♥




środa, 6 marca 2013

Rozdział 1

*** Sarah ***

Właśnie szykowałam się na spotkanie na mieście z moimi przyjaciółkami. Szłyśmy do Starbucks'a. Nie wiedziałam w co się ubrać, dlatego bo na zewnątrz panowała przeciętna pogoda. W końcu coś wygrzebałam z szafy po czym usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama otworzyła i wykrzyczała do mnie :
- Sarah, dziewczyny już są !
- Dobrze mamo, zaraz zejdę !- odpowiedziałam jej tym samym tonem głosu i podreptałam do łazienki. Po dziesięciu minutach wyszłam i skierowałam się w stronę dołu. Moim oczom ukazały się dwie szeroko uśmiechnięte i rozmawiające z moją rodzicielką dziewczyny.
- Jak zwykle mama zagada.- pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem co zauważyła Evelyn.
- Co się tak cieszysz? Dłużej się nie dało?
- A co cieszyć się nie można z tego, że się ma dwie takie wspaniałe przyjaciółki, które zamiast przyjść do mnie siedzą i popijają kakałko z moją jakże kochaną mamusią.- odparłam po czym skierowałam wzrok na moją matkę, która była pochłonięta rozmową z Natalie. - Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?- zapytałam po chwili ubierając converse.
- No może troszeczkę, tak długo na Ciebie czekałyśmy że się zagadałam z twoją mamą.- odpowiedziała Natalie z uśmiechem na twarzy.
- Ojoj, przez ten czas wam się krzywda działa. Już nie przesadzajcie i chodźcie bo teraz to ja na was czekam.- po chwili jakże " ekscytującej rozmowy " pożegnałyśmy się z moją rodzicielką i udałyśmy się w stronę kawiarenki. Nie zauważyłam, gdy byłyśmy już w Starbucks'ie popijając swoje ulubione napoje. Byłyśmy pochłonięte rozmową. Jak zawsze pogawędka schodziła na temat Cris'a. Nie przejmowałam się tym za bardzo bo go kocham i wiem, że on mnie nigdy nie skrzywdzi. W końcu zmieniłyśmy temat jak tam po pierwszym tygodniu w Akademii. Wszystko szło wspaniale, jutro mają się odbyć wspólne zajęcia z tajemniczym gościem. Byłyśmy bardzo ciekawe kto to może być. Nasze rozmyślanie przerwał telefon Evelyn.

*** Evelyn ***

Spojrzałam na ekran dzwoniącego telefonu. Zauważyłam ze dzwoni do mnie ojciec, więc odebrałam.
^ Rozmowa ^
( J- Ja, T- Tata )
J- Halo?
T- Eva ( tak mnie też nazywali ), przyjdź do domu.- oznajmił poważnym głosem.
J- Ale po co? Jestem teraz z dziewczynami.
T- Przyjdź, to ważne, cześć.- rozłączył się.
- Dziewczyny, muszę lecieć tata coś chce. Spotykamy się jutro na zajęciach. Papa- powiedziałam zbierając rzeczy do torebki.
- Pa!- wykrzyczały chórem, gdy już wychodziłam z budynku.
Po 15 minutach znajdowałam się przed domem. Powolnym krokiem weszłam i skierowałam się do salonu gdzie znajdowali się rodzice.
- Co chciałeś?- zapytałam trochę zezłoszczona z nieschodzącym uśmiechem na twarzy.
- Usiądź.- powiedziała smutnym głosem Matka. Wykonałam jej polecenie.
- Usiadłam i co?
- Posłuchaj. Dostałem propozycję pracy w Polsce, zgodziłem się. Musimy się przeprowadzić.- ogłosił ojciec.- Chcieliśmy się Ciebie zapytać czy chcesz jechać z nami? Wiemy że bardzo ekscytuje Cię ten kraj, ale że i tutaj masz swoje przyjaciółki, dostałaś się do Akademii. Decyzja należy do Ciebie.- dodał po czym miałam zmieszaną minę. Zauważył to. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Muszę to przemyśleć. Odpowiem wam później. A kiedy macie zamiar się wyprowadzić?- zapytałam i po chwili dostałam odpowiedzi od mojej rodzicielki.
- za tydzień.
- Aha, czyli jak będę chciała zostać to, musimy się z dziewczynami wcześniej przeprowadzić?
- Na to wygląda.
- Dobrze, to ja idę do swojego pokoju to przemyśleć. Nie przeszkadzajcie mi.- powiedziałam i pobiegłam migiem na górę. Położyłam się na łóżku i wpatrując się w sufit przemyślałam. Leżałam tak godzinami.
*** Sarah ***
Rozmawiałyśmy sobie z Natalie o różnych sprawach. Rozmowę przerwał nam telefon ( po raz kolejny ).
- Przepraszam,Cris dzwoni.- oznajmiłam dziewczynie po czym odeszłam od stolika.
J- Halo?
C- Cześć, musimy się spotkać, pilnie teraz.
J- Cris, nie mogę, teraz jestem na spotkaniu z Natalie.
C- Aha, czyli ta debilka jest ważniejsza ode mnie? Dobrze wiedzieć.
J- Cris, nie mów tak. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy, ale one też są dla mnie ważne.
C- No kochanie, proszę Cię, spotkaj się ze mną.
J- No dobra, kiedy ?
C- Teraz, pod CH. ( tł. CH- Centrum Handlowe )
J- Za 15 minut będę. Cześć.- Rozłączyłam się i z powrotem ruszyłam do stolika.
- Kto to?- zapytała.
- Cris, chcę się ze mną spotkać. Mogę?- Zapytałam.
- No dobra, ale ja Ci mówię, on nie jest odpowiednim chłopakiem dla Ciebie. Mówię prawdę. Prędzej czy później Cię zrani.- groziła mi palcem na co ja się tylko zaśmiałam.
- Nati, on mnie kocha, a ja jego. Nie zrobił by mi nigdy takiego czegoś. Zrozum.
- Ja tylko mówię, żebyś się nie zdziwiła.
- Dobra, ja lecę. Papatki.- cmoknęłam dziewczynę i chciałam już wyjść gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię.- Spojrzałam na niego i kogoś mi przypominał. Pomyślałam chwilę i przypomniałam sobie, że to jest Thomas. Momentalnie spojrzałam na Natkę, która siedziała jeszcze popijając shake. Gdy go zobaczyła to szybkim ruchem wzięła torebkę i ruszyła w stronę wyjścia.
- Cześć, co tam? zapytał swoją byłą.
- Ty masz jeszcze czelność się do mnie odzywać.? Po tym jak mnie zdradziłeś z FACETEM?- specjalnie podkreśliła z facetem.- Żałosny jesteś. Żegnam.- wyszła. Spojrzałam na chłopaka i skierowałam się w stronę CH..
Po 10 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam mojego chłopaka. Był dość zdenerwowany. Podeszłam do niego i przywitałam się całusem w policzek.
- No co chciałeś?- zapytałam i spojrzałam na niego.
- No bo chciałem pożyczyć 200 funtów.
- Ty chyba na rozum upadłeś. Na co?
- No Sarah proszę Cię.- pocałował mnie czule. Nie mogłam mu się oprzeć.
- No dobrze.- sięgnęłam po portfel do torebki, wyciągnęłam z niego sumę, którą chciał. Dałam mu te pieniądze.- To może pójdzie...- nie dokończyłam bo zobaczyłam jak się oddala.
- No super wziął pieniądze i spierdolił. No trudno, co zrobić. Kocham go, a on mnie. Chodź mało odczuwam to uczucie. A może dziewczyny mają rację, może on mnie nie kocha? Nie co ja mówię, jestem po prostu przewrażliwiona tym co dziewczyny mówią. Lepiej będzie jak pójdę do domu.- myślałam po czym udałam się w stronę mojego, już nie długo domu.
* W tym samym czasie *
*** Natalie ***
Wybiegłam z kawiarni i udałam się szybkim krokiem w stronę domu. Zauważyłam że ktoś za mną biegnie, nie ktoś tylko Thomas. Zatrzymałam się i na pięcie się odwróciłam do chłopaka. Miałam lekko podpuchnięte oczy od płaczu. W końcu mnie zranił, a ja go kochałam, a może nadal kocham. Nie wiem, nie będę się nad tym zastanawiać.
- Po co za mną leziesz? Nie wystarczy Ci to że mnie skrzywdziłeś? Że przez Ciebie tygodnie cierpiałam? Że odizolowałam się od świata, bo dowiedziałam się, że byłam z kimś, którego pociągają CHŁOPCY? Nie chcę Cię już więcej widzieć. Rzygać mi się chce na twój widok.- krzyczałam zapłakana nie zwracając uwagi na ludzi obok.
- Natalie, zrozum. To nie moja wina. Po prostu tak wyszło, nie wiń mnie za to, proszę! Bądźmy przyjaciółmi. chcę mieć nadal z tobą kontakt. Tylko mnie nie skreślaj od tak.
- Ty chyba sobie kpisz. Nie rozumiesz tego, że ja Cię nienawidzę? Ogarnij się. Nara.
- Zaczekaj!- złapał mnie za nadgarstek- Wiem, że sprawiłem Ci ból, nie chciałem tego, ale też nie chciałem Cię okłamywać z tym, że wolę chłopaków.- spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Zaczynałam mu wybaczać.- Chcę przynajmniej utrzymywać z tobą kontakt. Nie chcę tracić tak wspaniałej przyjaciółki jak ty. Proszę Cię, wybacz mi.- co ja miałam teraz zrobić? Z jednej strony chciałam mu wybaczyć, a z drugiej strony nadal czułam ten ból.
- Thomas, Daj mi trochę czasu, muszę to porządnie przemyśleć, za niedługo się odezwę. Cześć- uśmiechnęłam się blado i odeszłam.
_________________________________________________________________________________
Tadamm ! I jest oto pierwszy rozdział. Podoba się ? Dokańczamy właśnie już drugi czekacie ?
Tutaj Marchewa z tej strony. Mam do was ogromną prośbę:
Sandra chce się poddać w pisaniu swojego bloga, ( tym o Niall'u i Sandrze ) proszę was komentujcie ! : **
Miłego czytania ! Pozdrowionka ^ ^
Teraz pisała Sandra i Marchewa, ( Marchewa tylko dodała wątek od siebie ) ponieważ Pączella wybyło na zawody z siatkówki ! Dopingujemy jej !!
Widziałyście ostatni filmik z koncertu 1D ? Ten z koncertu wczorajszego ( 5.03.2013r ). Jak chcecie obejrzeć to macie linka po niżej : D
To jest to !


Sarah

Marchewa