piątek, 31 maja 2013

Rozdział 5

*** Evelyn ***
- Dobra, ogarnijmy się trochę i przyszykujmy śniadanie.- wstałam z kanapy i energicznie klasnęłam w ręce.
- Świetny pomysł, Jakieś zamówienia?- zerwał się zachwycony Niall, wziął pobliską ścierkę leżącą na oparciu krzesła i przewiesił ją przez rękę. Wyglądał jak kelner w ekskluzywnych restauracjach.
- Kelnerze, poproszę parówki. Tylko pamiętaj o ketchupie.- odpowiedział Zayn.
- My to samo.- Rzucił Liam.
- Już się robi.- pognał do kuchni Niall a ja za nim.- To od czego mam zacząć?-powiedział z uśmiechem.
- Hmm.. Poszukaj parówek a ja wyciągnę talerze.- Podszedł do lodówki i zaczął w niej szperać. Ja wyciągnęłam naczynia i poszłam poustawiać je na stole. Jak wróciłam z powrotem blondasek dalej poszukiwał zamówionego przez resztę pożywienia.
- Mam!- wykrzyczał i rzucił opakowanie parówek na blat.- Co dalej?
- Rozpakuj je i... Niall ! Nie wiesz jak zrobić parówki ? Weź garnek, nalej do niego letniej wody, postaw na gazie i wrzuć parówki, takie trudne ?- zapytałam z ironią, ale i również z rozbawieniem w głosie. Chłopak nie odezwał się ani słowem tylko wyciągnął garnek i zaczął robić to co mu powiedziałam, a sama zabrałam się za robienia ciepłej herbaty.
...

Wszystko było już na stole, więc Niall poszedł wołać resztę do jadalni, a ja usiadłam swobodnie na krześle. Po chwili wszyscy już siedzieli przy stole zajadając się. Gdy wszystko znikło z talerzy zadzwonił telefon Liama.
- Halo? ... za ile? ... Ok, będziemy.- rozłączył się i zwrócił do chłopców.- Paul dzwonił i mamy się zjawić na próbie w studiu za półtorej godziny.
- Kto to Paul?- zapytała ciekawa Natalie i od razu dostała odpowiedź od Louis'a:
- Nasz menadżer, a zarazem przewspaniały ochroniaż. Mam pomysł, może byście wpadły na próbę? Byśmy więcej czasu ze sobą spędzili i lepiej się poznali. No to jak?- niebieskooki zapytał z nadzieją i ja miałam się nei oprzeć tym cudownym oczkom ? (wiem, wiem powtarzam się, ale co zrobić ? Ten chłopczyna mi się chyba spodobał.)
- Nie chciałybyśmy się wam narzucać. Będziemy pewnie tylko przeszka...- mówiła Sarah, lecz nie zdążyła dokończyć, bo ubiegł ją Harry.
- Przeszkadzać? No coś ty. To jest dobry pomysł. Potem byśmy wyskoczyli może na lody? Poopowiadalibyśmy trochę o sobie.
- No proszę. Nie dajcie się prosić.- Wypowiedział Zayn z maślanymi oczkami. Żadna dziewczyna nie odmówiłaby takiemu urokowi. Obejrzałam się po twarzach dziewczyn i odpowiedziałam z niepewnością w głosie:
- No niech będzie. Jak tak bardzo prosicie.- chłopcy mieli uśmiechy od ucha do ucha.- A która jest teraz godzina?
- Za pięć minut 10:30.- odpowiedział na moje pytanie Niall.  
- No to my idziemy się przyszykować do wyjścia.- poinformowała chłopców Natalie, gdy wchodziłyśmy już po schodach. Jak była w połowie zauważyła, że chłopcy stoją bezczynnie w miejscu.- A wy lepiej też idźcie się ogarnąć. Wyglądacie mało przyzwoicie.- pokazała im język na co Louis powąchał Hazzę i powiedział zatykając nos.
- Może i niektórym przydałby się prysznic.
- Bardzo śmieszne Loui, bardzo śmieszne.- usłyszałam tylko głos Harry'ego, ponieważ nie miałam ich już na widoku. Wzięłam wybrane przeze mnie ciuchy i ruszyłam pod prysznic. Szybkie umycie włosów i opłukanie ciała wystarczyło bym poczuła się odświeżona. Wyszłam z kabiny, wytarłam się miękkim ręcznikiem, założyłam co założyć miałam i zabrałam się za rozczesywanie i suszenie moich długich włosów.
Trochę potrwało aż skończyłam. Nałożyłam jeszcze tusz na rzęsy i byłam gotowa. Skierowałam się do salonu, lecz nikogo nie ujrzałam. Dziewczyny pewnie jeszcze się szykują. Dalej leżały naczynia ze śniadania, więc postanowiłam je pozmywać. Jak wycierałam już ostatni talerz, usłyszałam schodzenie po schodach.
- No nareszcie. Co tak długo?- rzuciłam pytanie do
Natalie, która wygląda świetnie. Ten dobrze dopasowany strój podkreśla jej smukłą sylwetkę.- No nieźle Natalie. Ty to się potrafisz wyszykować. - powiedziałam, przyglądając się jej uważniej. - Dziękuję, ty też niczego sobie. Zobaczymy jeszcze jak Sarah się wyszykowała. Tylko, żeby się pośpieszyła, bo wiesz ile ona może siedzieć w łazience. Ale są za to rezultaty.- wypowiadając te słowa, zauważyłam schodzącą Sarah po schodach. Moim oczom rzuciła się zajebiście wyglądająca Sarah. Uwielbiam jej wygląd. Zdecydowanie jest prześliczna.
- Długo już czekacie? Jak tak to przepraszam, ale jak to ja zamyśliłam się pod prysznicem jak zwykle o niczym.- wypowiedziała się Sarah.
- Nie czekamy długo, więc masz szczęście pięknisiu.- skomentowałam a Natalie dodała:
- No, ale i tak wyglądasz wspaniale. Ej, dziewczyny która godzina?- zapytała i nie czekała długo na swoją odpowiedź, którą otrzymała od Sar:
- dochodzi 11:30. Lepiej już się wybierajmy do chłopców.- wyszłyśmy z domu zamykając go na dwa spusty, przeszłyśmy tylko kilka kroków i już byłyśmy pod ich domostwem. Zapukałyśmy do drzwi i otworzył nam Mulat.
- A Panie do kogo?- zapytał z szerokim uśmiechem.
- Do prawdziwego mężczyzny w tym domu.- odezwała się Sarah pokazując mu język.
- Ale to ja tu jestem najbardziej męski.- wypiął mięśnie i dodał.- Chce ktoś pomacać moje muskuły?
- Macałam większe. No to możemy wejść?- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem a Zayn przepuścił nas w przejściu i tak mogłyśmy wejść do środka. Zamknął za nami drzwi a my ujrzałyśmy przepięknie urządzony dom. Kolory ścian świetne kontrastowały z meblami. Usiedliśmy na wielkiej czarnej kanapie w salonie i czekaliśmy na resztę zespołu. Zayn, Natalie i Sarah dyskutują chyba na temat malowania. Chociaż sama nie wiem, ponieważ skupiłam się na podziwianiu tego pięknego, wielkiego pomieszczenia, w którym przebywam. Nagle rozległ się głośny tupot stóp z góry i już po chwili mogłam ujrzeć też resztę.
- No witam drogie Panie. Widzę, że wszyscy w komplecie. To możemy już ruszać.- odezwał się Liam i gromadką wyszliśmy z ich przecudownego domu. On zamknął za nami drzwi i wpakowaliśmy się do ich wana. Louis prowadził, a Liam siedział na miejscu pasażera.
*** Sarah ***
Na szczęście obyło się bez niepotrzebnych korków i dojechaliśmy po 20 minutach jazdy. Oczywiście przed budynkiem czekało kilka fanek, więc nasz kierowca podjechał na tyły. Wysiedliśmy i udaliśmy się do pobliskiego wejścia. Przechodząc przez próg drzwi od razu skierowaliśmy się do wind i weszliśmy do jednej z nich. Zayn wcisnął numer piętra, a winda ruszyła. Staliśmy w niezręcznej dla mnie ciszy, dopóki Niall się nie odezwał.
- To gdzie idziemy po studiu? Kino, Pizza, a może lody? Na co macie ochotę? Bo mi tam obojętnie byle było coś do żarcia.
- Ja bym tam była za lodami, bo dzisiaj jest strasznie gorąco.- wypowiedziałam się i po paru sekundach to samo zrobiła Natalie:
- Ja mam chęć na kino. Dawno już nie oglądałam filmu na dużym ekranie.
- No to może zrobimy tak, że najpierw na lody, a później do kina? Co wy na to?- Zapytał się nas Liam na co my odpowiedzieliśmy zgodnie chórkiem. Winda się zatrzymała, a my z niej migiem wysiedliśmy. Szłam z dziewczynami za zespołem długim korytarzem, aż zatrzymali się przed dębowymi, wielkimi drzwiami na prawo. Otworzyli je i jak na prawdziwych facetów przystało puścili nas pierwsze. Wchodząc moim oczom od razu rzucił się żywy czerwień ścian. W pomieszczeniu znajdował się mężczyzna, siedzący przed urządzeniem, z którym chłopcy się przywitali.
-Aa.. I to Natalie, Sarah i Evelyn, a to jest Tom.- przedstawił nas sobie Harry, a my podaliśmy sobie ręce.- No to usiądźcie na kanapie, zrelaksujcie się, a my idziemy poćwiczyć parę naszych kawałków.
Bez sprzeczności usiadłyśmy na czarnej, skórzanej kanapie, gdy oni wchodzili do drugiego mniejszego, szczelnego pomieszczenia, który było widać przez wielką, grubą szybę. Po pokoju rozległ się głos Zayn'a, śpiewającego "Kiss you".
...
Chłopcy od godziny śpiewają bez przerwy, a za to ja z Evelyn i Natalie rozmawiamy na różne tematy. Śmiałyśmy się, także ze strzelanych min boys band'u do nas. Miałyśmy z nich wielki ubaw! W końcu zrobili sobie małą przerwę.
- No dziewczyny i jak było?- zapytał Louis i dostał odpowiedź z szerokim uśmiechem od Evelyn:
- No, może być.
- Tylko tyle? To może zamienimy się rolami? Teraz my osądzimy was. OK?
- I jeszcze czego? Nie chciałybyśmy was spłoszyć. To byłoby niepotrzebne.- odezwała się Natalie.
- No właśnie. Nie chcielibyście tego. Usłyszelibyście tylko pojękiwanie starych kotów.- Gdy wypowiadałam te słowa, Evelyn tylko potwierdziła moje stwierdzenie. Chłopcy spojrzeli na siebie, dziwacznie się przy tym uśmiechając. No właśnie, dziwacznie! Te ich uśmiechy nie wróżyły dla nas nic zabawnego. Ustawili się wokół naszych drobnych osóbek, powoli się zbliżając. Przyznam, że przez moment bałam się ich zamiarów. Poczułam jak czyjeś ręce oplatają moją talię i w tej samej chwili odwróciłam głowę do tej osoby, którą okazał się Zayn. Szybko odwróciłam się, widząc jak dziewczyny trzymane mocno przez chłopców zostały wleczone do pomieszczenia dźwiękoszczelnego. Wiedząc, że Zayn chce zrobić to samo ze mną szybko mu się wyrwałam. Widocznie nie spodziewał się mojej gwałtownej reakcji. No cóż, ze mną nigdy nie było łatwo. Już miałam chwycić klamkę od drzwi, by się szybko stąd wyrwać, lecz ktoś musiał mi to zepsuć! Ohh Niall, Niall. Jeszcze kiedyś tego pożałujesz! Po krótkiej chwili Zayn wziął mnie na ręce i przewiesił przez ramię, a ja oczywiście zaczęłam wierzgać nogami. Ja tak bardzo nie chciałam tam wchodzić, że złapałam się pierwszej, lepszej rzeczy. Zayn trzymał mnie za nogi, a Liam szepcąc coś do Horana, podszedł z nim do nas. Złapał mnie za ręce, a blondyn połaskotał po brzuchu. Pożałują jeszcze tego! Zobaczą na co mnie stać! No cóż, jestem niesiona i próbuję się wyrwać choć wiem, że na marne. Nie dam im rady. Położyli mnie delikatnie na podłodze, szybko znikając za drzwiami, zamykając je. Widziałam ich już tylko za szybą. Harry zbliżył swą twarz do niewielkiego mikrofonu i już po chwili mogłyśmy usłyszeć jego zachrypnięty głos:
- Nie wyjdziecie stąd, dopóki nie pokażecie na co was stać.
- A co będzie z naszym kinem i lodami?- zapytała Nat i tym razem to Liam się odezwał:
- Jak chcecie pójść to lepiej się pośpieszcie.
- Możemy sobie darować to wyjście. Możemy siedzieć tu nawet cały dzień. W końcu nas wypuścicie.- odezwałam się.
- Macie zacząć śpiewać, bo jak tam wejdę to się zabawimy.- powiedział Louis, unosząc zabawnie brwi, a my stałyśmy przerażone tym co mógł mieć na myśli. Evelyn wypowiedziała się:
- Taa..Ale tylko jedną! No to co mamy zaśpiewać? Nie znam zbyt wielu piosenek na pamięć. Jedyna jaka mi przychodzi na myśl to wasz utwór LWWY.- Zgodziłam się tak samo jak Natalie skinięciem głową.
- No niech będzie. To my czekamy.- uśmiechnął się blondasek, wypowiadając te słowa. Ustawiłyśmy się przy trzech mikrofonach i już po chwili wczuwałyśmy się w tępo muzyki. Zaczęłyśmy trochę niepewnie, lecz po niedługim czasie czułyśmy się swobodniej. Zamknęłam oczy i nie zwracałam już najmniejszej uwagi na to, że chłopcy na nas patrzą. Po prostu wczułam się w to co robię. Dałam się ponieść muzyce. Zerknęłam szybko na dziewczyny i mogłam wywnioskować po ich twarzach, że wczuły się tak samo jak ja. Muzyka się skończyła. Serio? Jak zaczęłam się rozkręcać? A może i lepiej dla chłopców bym przestała śpiewać? Nie chciałabym być przyczyną utraty ich słuchu. Tak szczerze mówiąc to lubię śpiewać, ale na osobności. Nie sądzę i nigdy nie sądziłam, że mam jakiś wspaniały głos, lecz raczej przeciwnie. Z moich przemyśleń wyrwał mnie odgłos przekręcanego klucza w drzwiach. Czas na opinię naszych, jeśli mogę ich tak nazwać „jury”. Przeszłam niechętnie przez framugę drzwi i Evelyn zaczęła rozmowę swym pytaniem:
- I jak było?
- Może być.- odezwał się Louis, drocząc się z dziewczyną.
- Ej, prawa autorskie!- ukazała dwa rzędy śnieżno-białych zębów tak samo jak on.- No, a tak na serio to jaka jest wasza opinia?
- Brak słów.- odrzekł Liam, a ja otworzyłam swe usta wypowiadając zdanie.
- Mówiłam, że brzmimy jak jęki starego kota. No przynajmniej ja.
- Wcale nie! Byłyście naprawdę dobre! Chociaż nigdy nie pobijecie oryginału.- Pokazał nam język Harry, a my śmiejąc się zarazem, pokiwałyśmy mu głowami na znak zgody.
- I co było się czego obawiać? Zaśpiewałyście świetnie i nawet nie mówcie że nie! Tylko takie pytanie… Musiałaś robić takie trudności Sarah? Będę miał pewnie siniaki.- wypowiedział Malik, robiąc minkę smutnego psiaka. Odezwałam się z troską w głosie.
- Ojoj, biedactwo! Jak będziesz miał jakieś siniaki to obiecuję, że zrobię coś dla ciebie. Co tylko będziesz chciał! Tylko nie przeginaj z życzeniami.- dodałam po krótkiej ciszy.- A tak to miałam czarne wizje co do waszych zamiarów! Gwałty w tych czasach bardzo często się zdarzają!
- Ja i gwałty? No coś ty! No może czasami, ale dziewczyny w końcu poddają się mojemu urokowi i nie mają nic przeciwko.- powiedział, a moją odpowiedzią był śmiech. Nie tylko ja tak zareagowałam na jego słowa. Wszyscy chichotali.
- Może skończycie ten jakże bardzo interesujący temat i się pośpieszycie? Nie mam ochoty za bardzo długo tu siedzieć.- powiedziała opanowana już Natalie.
- No ok. Później będzie czas na przyjemności.- Na przyjemności? Czy ja dobrze usłyszałam? Te czarne myśli Zayn’a mnie powoli coraz bardziej przerażają. Jak spojrzałam na moje przyjaciółki to przerażenie miały wypisane na twarzy. Chłopcy jak to chłopcy. Banany na twarzy i widocznie satysfakcję dawała im nasza reakcja. Czemu mężczyźni zawsze o jednym? Oni widocznie bardzo to lubią. Chyba nie ma takiego, który by chociaż raz o tym nie pomyślał. Z moich przemyśleń wyrwał mnie ciepły głos Nialler'a.
- Na dzisiaj chyba wystarczy co nie? Możemy już iść na te lody? Hm?
- No raczej tak. Nie mam dzisiaj chęci na więcej pracy.- wzruszył ramionami Harry, a my zaczęliśmy się zbierać. Zespół pożegnał się z Tom'em i wyszliśmy ze studia, kierując się do wind. Już po chwili mogliśmy wyjść tylnym wyjściem, by móc ujrzeć wana, którym się tutaj dostaliśmy.
_________________________________________________________________________________
Bardzo Was przepraszamy, że tak długo nei dodawałyśmy, ale nie miałyśmy czasu przez pieprzoną naukę ! Grrr. Postaramy się Wam to wynagrodzić. A tak to rozdziały powinny się pojawiać raz w tygodniu <3
Kochamy Was. Dziękujemy Wam za te 9 komentarzy. Jesteście wspaniali <3 Przepraszamy za błędy... :DD


Sarah ♥
Ewa ♥
Pączello ♥