wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 3

*** Evelyn ***
Sarah przygotowywała mi i chłopcom ciuchy. Nauczyciel przedstawił mnie i ich. No i sesja się zaczęła. Byłam ubrana w przewiewną sukienkę. Ciągle czułam na sobie wzrok... Louis'a? No chyba właśnie tak ma na imię. W końcu przyszła pora na osobne zdjęcia ze mną. Byłam trochę skrępowana, gdy przyjmowaliśmy różne pozy. Przyszła pora na Louis'a. Podszedł do mnie z zadziornym uśmieszkiem i wyszeptał do ucha:
- Pokaż mi co potrafisz.
- Jesteś tego pewien?- zapytałam z takim samym wyrazem twarzy jak on.
- Baaardzo.- poruszał śmiesznie brwiami.- Wiesz co?
- Niee... Co mam wiedzieć? hyyym?
- LUBIĘ MARCHEWKI!- wyszczerzył się.
- Na serio? Ja je uwielbiam.- zdziwiłam się.
- Już mi się spodobałaś.- Zarumieniłam się.- Ty się rumienisz? No wiesz, nie pierwszy raz działam tak na kobiety.
- Ja? Nigdy, przy Tobie? Śmieszny jesteś.- odwróciłam udając obrażoną, a tak naprawdę nie chciałam by zobaczył moich jeszcze większych rumieńców.
...
Właśnie sesja się skończyła i miałyśmy już wychodzić, gdy zespół nas zawołał.
- Ej, poczekajcie chwilę. Macie może ochotę iść do Starbucks'a?- uprzejmie zapytał Harry.
- Emm, chętnie.- uśmiechnęła się Natalie.- Ale nie możemy siedzieć za długo, bo rodzice będą się martwić.- dodała po chwili. Faktycznie, była już 18.
...
*** Sarah ***
Siedzieliśmy już w kawiarni, popijając ciepłe napoje. Miło się rozmawiało.
- Przyznać się, która wolna, a która nie?- zapytał śmiesznie Lou.
- Ja zajęta.- powiedziałam stanowczo na co wszyscy się na mnie spojrzeli.
- Ta, z debilem.- dodała Natalie.
- Przestań, nie mów tak o nim.- chłopcy się na nas patrzyli.
- Ja tylko stwierdzam fakty. Dobra nie gadajmy o nim.- ponownie powiedziała Nati.
- A wracając do tematu, to tylko Sarah jest zajęta, a w ogóle po co wam to wiedzieć?- zapytała mile Ev.
- Tak się zapytałem.- dodał zmieszany Lou.
Coś mnie podkusiło żeby się obrócić w stronę okna. To co tam ujrzałam mnie przeraziło.
- To jest nie możliwe. To nie może być on.- łzy napłynęły mi do oczu i momentalnie wybiegłam z kafejki. Był tam Cris z jakąś zdzirą. Wysoka blondynka, w miniówce całująca się z " moim chłopakiem " ( Już nie długo chłopakiem ).
- Co ty tu robisz!? Mówiłeś, że mnie kochasz, że mnie nigdy nie zdradzisz. A teraz przyłapuję Cię z jakąś dziwką? Jesteś... Jesteś... szkoda słów.
- Ale Sarah ja Ci to wszystko wytłumaczę. To nie jest tak jak myślisz.- Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale mocno go odepchnęłam.
- Ej, ja nie dziwka.- odezwała się blondi z piskliwym głosem. Nie robiłam sobie nic z tego.
- Wiesz co Cris? Daruj sobie, nie mam ochoty Cię widzieć. Z nami koniec!
Wbiegłam szybko do kawiarni, wzięłam kurtkę, torebkę i powiedziałam krótkie Cześć, po czym wyszłam, idąc w stronę parku.
Gdy byłam już w parku, to usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłoniach. Było już ciemno i chłodno, więc byłam sama.

*** Harry ***
Siedzieliśmy i spokojnie rozmawialiśmy, gdy Sarah zaczęła płakać i wybiegła z pomieszczenia. Aż tutaj słyszeliśmy jak się wydziera... Na Cris'a?
Wróciła i wzięła szybko swoje rzeczy, po czym wybiegła. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Co do cholery jasnej się stało ? Spojrzałem na twarze dziewczyn, które wiedziały o co chodzi.
- O co chodzi? Co się stało? Czemu płakała ?- zadałem szereg pytań.
- Zobacz.- Natalie pokazała palcem przez okno i wskazała na chłopaka całującego się z jakąś laską.- To jest Cris. Mówiłam, że ją zdradzi. Teraz lepiej zostawić ją samą, już kolejny facet ją zdradził i jak zawsze nie chce nikogo widzieć.
- To się zmieni, gdzie mogła pobiec ?- zapytałem ubierając płaszcz.
- Do parku, ale...- Ev nie dokończyła bo wyszedłem z budynku. Od raz skierowałem się do parku. Po paru minutach szukania dziewczyny ujrzałem ją siedzącą na ławce. Płakała.
Dosiadłem się do niej.
- Idź stąd !- powiedziała, udałem, że tego nie słyszałem.
- Sarah, nie płacz, nie był Ciebie wart. Proszę.
- Daj mi spokój. Ty nic nie rozumiesz, ja go kocham. Przepraszam, kochałam. A ten gnój mnie po prostu wykorzystał. W dodatku jak inni. Ciągle tylko kasę chciał, a mnie miał w dupie. Już nikomu tak nie zaufam. Jaka ja byłam głupia. Nie mogłam tego dostrzec, dziewczyny miały rację. Byłam za bardzo w niego zapatrzona. Nienawidzę go!- krzyczała przez łzy, po czym mocno mnie przytuliła.
- Tsiiii... Wszystko będzie w porządku, potrzebujesz tylko trochę czasu. W końcu znajdziesz kogoś kto będzie wart twoich uczuć. A teraz zabieram Cię na lody. To każdemu poprawi humor.- odsunęła się ode mnie, pokiwała twierdząco głową, dałem jej chusteczkę, po czym ruszyliśmy do pobliskiej lodziarni. Obejmowałem Sarah ramieniem w talii. Przerwałem niezręczną ciszę, gdy dochodziliśmy do budki ( o dziwo była jeszcze otwarta ).
- Gałki czy Włoskie? I jaki smak?- uśmiechnąłem się.
- Włoskie, waniliowo-czekoladowe.- odwzajemniła uśmiech, ale widziałem, że jest sztuczny.
Wzięliśmy lody i odeszliśmy kawałek. Zatrzymałem się naprzeciwko niej.
- Zaczekaj chwilę, zaraz przyjdę.- pobiegłem do tego mężczyzny, który sprzedawał nam lody i powiedziałem :
- Poproszę truskawki w czekoladzie z bitą śmietaną.
- Chwileczkę.- widziałem jak przygotowuję zamówiony przeze mnie deser.- Proszę.
- Dziękuję, a mogę prosić jeszcze na chwilkę polewę czekoladową ?- zapytałem, a mężczyzna podał mi to o co prosiłem i zacząłem pisać na bitej śmietanie.

*** Sarah ***
Czekałam na Harry'ego, aż przylezie. Widziałam, że coś tam robi przy jakimś pudełeczku, ale nie wiedziałam co takiego.
Po chwili do  mnie podszedł i wręczył to pudełko. Gdy to zobaczyłam od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech i zapomniałam o tym debilu. Przeczytałam napis na głos " Uśmiechnij się, Harry : ) ". To było słodkie z jego strony że chciał mnie pocieszyć. Udało mu się.
- Harry, nie trzeba było, dziękuję.- podeszłam do niego i mocno przytuliłam.- Muszę zadzwonić do dziewczyn bo pewnie się martwią.- wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Evelyn.
^ Rozmowa ^
- Hallo, Sarah, boże jak my się o ciebie martwimy. Gdzie jesteś? Wszystko w porządku?
- Tak, jest ok. Nie musicie się martwić o mnie, jestem z Harry'm. Za nie długo będę w domu i odpocznę trochę od tych emocji.
- Dobrze, nie będę cię już męczyć. Pogadamy o tym później. Pa.- rozłączyła się.
- I jak? Martwiły się?- zapytał Hazz.
- Dobrze, martwiły.
- Aha, to gdzie idziemy?
- Wiesz co, ja już będę wracała do domu, zmęczona jestem. Muszę sobie przemyśleć parę spraw.
- Ok, odprowadzę Cię, bo już jest ciemno, a ulice Londynu wiesz jakie są.
- No faktycznie, dzięki.- Uśmiechnęłam się do chłopaka.
Po drodze opowiadaliśmy o sobie. Dowiedziałam się paru BARDZO ciekawych rzeczy o nim. Dzięki niemu poczułam się o wiele lepiej, ale nadal czułam ten ból i smutek. Nie wiem kiedy dojdę do siebie, tej szczęśliwej i rozradowanej dziewczyny.
Już byliśmy pod moim domem.
- Dziękuję, za pocieszenie i za odprowadzenie.- uśmiechnęłam się.- No to pa.- pomachałam mu.
- Nie ma za co. Pa.
Gdy to powiedział otworzyłam furtkę i ruszyłam w stronę drzwi. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam tylko oddalającą się sylwetkę Harry'ego. Nacisnęłam klamkę, ale drzwi były zamknięte. Zaczęłam szukać w mojej torebce kluczy, lecz na marne. No tak, cała ja. Nie ogarnięta, zresztą też głupia, bo poraz kolejny zaufałam Cris'owi, a ten zaś mnie zdradził. Cóż zrobić, widocznie takie jest moje przeznaczenie. Natrafiać na zwykłych nic nie wartych ciołków. Usiadłam na wycieraczce i jak na złość się rozpadało.
- I co jeszcze?- wykrzyczałam w niebo.
Dzień zaczynał się tak wspaniale dla każdego, a skończył się najgorszym dniem ze wszystkich.
Dziewczyny były takie szczęśliwe, a ja jak zwykle wszystko zepsułam. Jaka ze mnie niedojda! Dlaczego to zawsze się mi zdarza? Dlaczego ja? Niestety, nikt mi na to nie odpowie. Może na świecie jest ktoś kto jest wart moich uczuć. Nie wiem już sama. Boję się, że już żadnemu chłopakowi nie zaufam.
Moje przemyślenia przerwali rodzice podjeżdżający pod dom.
- No nareszcie!- powiedziałam pod nosem.
Rodzice szybko wyszli z samochodu i do mnie podbiegli.
- Sarah! Boże dziecko cała mokra jesteś.- powiedziała mama.
- No to, to ja wiem.- powiedziałam.
- Właź do domu szybko, czemu nie masz kluczy? Będziesz chora.- szybko weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju się przebrać.  Wzięłam ciepły prysznic i ubrałam się. Wyszłam z łazienki i od razu klepłam się na łóżko i momentalnie usnęłam.
*** Tydzień później ***
Nie dawno przyjechałyśmy do naszej willi. Normalnie szczęki nam opadły jak zobaczyłyśmy wnętrze domu.  Od razu w oczy rzucił się duży salon. Panował tu przyjemny klimat.
- Ale tu pięknie.- powiedziała Evelyn.
- No i to jak.- odezwałam się.
Kuchnia jest połączona z dużym pokojem.
Na dole znajdowała się też jedna toaleta. Poszłyśmy na piętro gdzie umieszczone są nasze pokoje. Położone są obok siebie. Weszłam do swojego pokoju i odebrało mi mowę. Był taki piękny. Fioletowo-zielone ściany, ciemne panele i te prześliczne meble. W pokoju jest wyjście na balkon, więc wyszłam na niego. Był duży i połączony z pokojami moich przyjaciółek. Miałam świetny widok na balkon sąsiadów. Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy z walizki do szafy. Momentalnie przypomniała mi się tamta sytuacja z Cris'em. Stwierdziłam, że nie powinnam się tym przejmować. Sam zdecydował z kim woli być. Zdradził mnie już kilkakrotnie. Ja mu za każdym razem wybaczałam, ale teraz powiedziałam dosyć. Nie ma tak dobrze. Postanowiłam nie wracać do niego i dać sobie na chwilę obecną spokój z chłopakami. Teraz najważniejsza jest nauka i praca. Moje przemyślenia przerwała mi Natalie.
- Evelyn zrobiła naleśniki, dołączysz do nas ?
- Jasne, zaraz przyjdę, tylko się odświeżę.
- Ok, czekamy na dole. Nie zgubisz się?
- Pewnie, zostanę wciągnięta przez podłogę.- zaśmiałyśmy się i po chwili Natalie zamknęła drzwi. Dokończyłam rozpakowywanie się, wyciągnęłam wygodne ciuchy i ruszyłam do łazienki. Po 15 minutach zeszłam na dół.
*** Evelyn ***
Usłyszałam dochodzące z salonu. Wzięłam gotowe już naleśniki i ruszyłam z nimi do jadalni.
- Gotowe, smacznego.- uśmiechnęłam się i zaczęłam zajadać.
Ucztę przerwał nam dzwonek do drzwi. Wszystkie trzy wstałyśmy z naleśnikami i pełnymi buziami. Otworzyłyśmy drzwi i to co tam zobaczyłyśmy zdziwiło nas. Stałyśmy jak wmurowane.


_____________________________________________________________________________________________
Hahaha, JEST ! Wreszcie ! Przepraszam (przepraszam bo to ja Sandra jestem odpowiedzialna za dodawanie) za to, że tak długo czekałyście, ale nie miałam zbytnio czasu. Mam nadzieję, że się podoba. Kochamy Was !
Zapraszam na http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/


Sarah ♥
Marchewa ♥
Pączello ♥

8 komentarzy:

  1. Super. Domyślam się kto je odwiedził:P Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, mysle, ze to chłopaki albo Cris je odwiedził ^^ xD Nie moge się doczekać dalszych części. :) Czekam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to nagi Harry?

    OdpowiedzUsuń